Na południe od Krakowa - w tak zwanej Galicji Zachodniej - porozrzucanych jest 400 cmentarzy wojennych z czasów I wojny światowej. Spoczywa na nich ponad 70 tysięcy żołnierzy wszystkich państw, które brały udział w walkach w tym rejonie.

Nie są to zwykłe cmentarze, o czym przekonuje się każdy, kto choć raz znalazł się w obrębie ich murów. Niezwykle piękne, przemyślane, starannie wykonane, to prawdziwe dzieła sztuki, z niezwykła atmosferą i najczęściej znakomicie wkomponowane w otaczającą przyrodę Beskidu Niskiego.I jeszcze jedno: na tych cmentarzach, obok siebie, bez wyraźnej różnicy pochowano żołnierzy wszystkich walczących stron. Wrogów pogodził cmentarz.

Najwięcej nekropolii znajduje się w okolicach Gorlic, gdzie w 1915 roku rozegrała się największa bitwa na froncie wschodnim tej wojny. Bitwa, która zdaniem historyków zmieniła historię Europy. Stanęło w niej naprzeciw siebie blisko pół miliona żołnierzy armii austro-węgierskiej i niemieckiej z jednej i rosyjskiej z drugiej strony. Tysiące na zawsze pozostały na tej ziemi.

Po tej przerażającej bitwie przy austriackim Ministerstwie Wojny utworzono wydział grobów wojennych. O tym, że wydział ten bardzo poważnie podszedł do swoich obowiązków świadczy choćby to, że zatrudniono znakomitych architektów, fachowców od budownictwa i ogrodników, którzy sporządzali symulacje rozwoju szaty roślinnej wyliczane w perspektywie nawet na 50 lat.

W pracach uczestniczyli prawdziwi artyści: malarze, architekci, rysownicy, fotograficy, rzeźbiarze i wspomniani już ogrodnicy. Głównymi projektantami byli: Słowak Dusan Jurkovic, Niemiec Hans Mayr i Polak Jan Szczepkowski, ale przy stawianiu cmentarzy uczestniczyli przedstawiciele wszystkich narodów Europy środkowo-wschodniej.

Po II wojnie światowej cmentarze popadły w zapomnienie, niszczały i zarastały. Niektóre trudno było już nawet dostrzec. Jednak od lat 90. są remontowane, odnawiane i dzięki temu możemy podziwiać te przykłady wspaniałej sztuki i prawdziwego humanizmu.