Merlene Ottey będzie jedną z gwiazd II Memoriału Kamili Skolimowskiej, który we wtorek odbędzie się stadionie klubu sportowego "Orzeł" w Warszawie. Jamajska sprinterka biega obecnie w barwach Słowenii.

Kuba Wasiak: Udział w Memoriale Kamili Skolimowskiej to dla pani szczególny występ?

Merlene Ottey: Tak, ten Memoriał to piękna inicjatywa. Bardzo żałuję, że Kamili nie ma już z nami, na pewno wystąpiłaby na kolejnych igrzyskach olimpijskich i to z powodzeniem. Cieszę się, że te zawody są w Warszawie i że będę miała okazję tu wystąpić. Biegałam już w różnych zakątkach świata, teraz mam okazję wystąpić w Polsce.

I jak się pani tu podoba?

Bardzo! Nie ma zbyt wielu miejsc na świecie, gdzie w niedzielę wszystko jest otwarte - sklepy, kawiarnie. Jeśli chcę wypić filiżankę kawy, mam w czym wybierać. Nawet w niedzielę widać, że Warszawa żyje, czego nie można powiedzieć o wielu innych europejskich miastach. W tym aspekcie jest tu trochę jak w Stanach Zjednoczonych.

Jest pani ciągle w świetnej formie, osiąga pani fantastyczne wyniki. W czym tkwi sekret?

Po prostu lubię biegać, czerpię z tego radość. Ten sezon był dla mnie dość łatwy, przyszły będzie dużo cięższy - muszę się dobrze przygotować do igrzysk olimpijskich i mistrzostw Europy. Zobaczymy czy się uda.

No właśnie, igrzyska w Londynie to najważniejszy cel w przyszłym sezonie?

Myślę, że tak. Chociaż będzie to niezwykle trudne, rywalizacja olimpijska jest niesamowita. Bardzo bym chciała wystartować, zrobię wszystko, żeby się udało. I łatwo się nie poddaję.