Z ulicy do tych przychodni się nie dostaniesz. Kilka instytucji państwowych - między innymi Najwyższa Izba Kontroli, Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Narodowy Bank Polski, czy ministerstwo sprawiedliwości utrzymują własne poradnie lekarskie. Tylko dla swych pracowników, pracowników emerytowanych i tych, którzy przeszli na rentę.

Próbowałem zapisać się na wizytę do przychodni w ZUSie na Senatorskiej w Warszawie.

Potem próbowałem w NIKu.

Nikowska przychodnia zatrudnia 22 osoby, w tym 11 lekarzy różnych specjalności. Uprawnionych do leczenia się w niej jest 2257 osób. Z informacji przekazanej posłom Sejmowe Komisji Kontroli Państwowej przez dyrektora generalnego Izby wynika, że ta placówka kosztuje budżet państwa prawie milion 800 tysięcy złotych rocznie. Dyrektor Chodkiewicz przekonuje jednak, że jest bardzo potrzebna.

Przeczytaj fragment oficjalnego wytłumaczenia, dlaczego urzędnicy mają własną placówkę ochrony zdrowia.

Czyż inni, którzy gniją w kolejkach, nigdzie nie pracują?