15 grudnia ma zostać podpisana umowa na dostawę 5 śmigłowców Mi 17 dla naszych żołnierzy w Afganistanie. Do służby mogą jednak trafić nawet pod koniec przyszłego roku.

Podpisanie umowy oznacza dopiero wybór dostawcy. Ten będzie miał określony czas na zrealizowanie kontraktu. Czas jest głównym kryterium oceny ofert w MON. Przed ceną i resursem maszyn. Jak powiedział mi wiceminister obrony Marcin Idzik, jeśli maszyny będą nowe - mogą być wysłane do Afganistanu mniej więcej pół roku po podpisaniu umowy. Jeśli jednak będą używane, ten czas się wydłuży. Trzeba bowiem wyremontować silniki, tak by były w stanie prawidłowo działać w afgańskich warunkach - na bardzo dużych wysokościach, gdzie powietrze jest rozrzedzone. Taki remont trwa około 6 miesięcy. Potem trzeba będzie je zmodernizować na potrzeby misji bojowej. Chodzi o wzmocnienie poszycia, a także między innymi zamontowanie specjalnych karabinów maszynowych. Powinny też być na nich zainstalowane tak zwane bierne środki obrony, czyli flary. W przypadku takich prac śmigłowce mogą być gotowe na Afganistan nawet pod koniec roku.

Trochę lepiej sprawa wygląda natomiast z zestawami BSR, czyli bezzałogowymi statkami rozpoznawczymi. Mówiąc prościej - chodzi o bezzałogowe samoloty, które mają prowadzić obserwację polskiej srefy odpowiedzialności w Afganistanie. MON zapowiada kupno dwóch takich zestawów. Umowa na dostawy tego sprzętu ma być podpisana także w grudniu - jeszcze przed świętami. Do Afganistanu te samoloty szpiegowskie nie trafią jednak szybciej niż za pół roku. Tyle bowiem najkrócej trwa szkolenie ludzi, którzy będą obsługiwać zestawy BSR.

POLSKIE MI 17 W AFGANISTANIE