Najwcześniej z początkiem przyszłego roku rozpocznie się proces przed międzynarodowym sądem arbitrażowym w sprawie cen, które Polska płaci Rosjanom za gaz z kontraktu jamalskiego. Na początku tygodnia Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zaskarżyło sposób obliczania tych cen.

Dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, który dopytywał o terminy, usłyszał, że wszystko zależy od woli współpracy Rosjan. Mają oni trzydzieści dni na wyznaczenie swego arbitra. Potem - razem z polskim sędzią - mają tyle samo czasu na powołanie przewodniczącego składu orzekającego, czyli trzeciego arbitra.

Ta procedura może się jednak przedłużyć - mówi wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński. Jeżeli znów ktoś nie skorzysta z prawa do wyznaczenia arbitra, albo dwaj arbitrzy stron nie dojdą do porozumienia w sprawie przewodniczącego, no to musimy doliczyć kolejne 30 dni dla przewodniczącego Izby Handlowej Sztokholmu na wyznaczenie tego brakującego arbitra - wyjaśnia Dudziński.

Dopiero po ukonstytuowaniu się sądu arbitrażowego będą wyznaczane terminy rozpraw i wysłuchania ekspertów.

Nie ma co kryć - to postępowanie może trwać miesiącami. Jeśli arbitrzy przychyliliby się do naszej skargi i zmienili formułę obliczania ceny gazu, będzie ona obowiązywać wstecznie - od kwietnia tego roku.