Największe koncerny podnoszą ceny paliw, w dodatku drożeje ropa naftowa. Ceny benzyny na stacjach największych sieci wzrosną średnio o 6 groszy, oleju napędowego o trzy grosze za litr.
Jak zauważa dziennikarz RMF FM, tuż przed wyborami państwowe firmy paliwowe mocno obniżyły ceny, w pewnym momencie nawet poniżej pięciu złotych. Teraz jest już po wyborach i ceny podskoczyły, ale może jest to zwykły zbieg okoliczności.
W kolejnych tygodniach ceny dalej będą rosły, a to dlatego, że na światowych giełdach bardzo szybko drożeje ropa naftowa.
Kierowcy mają więc powody do zmartwień.
Drogo, ale nie mam wpływu na ceny. I jestem skazany na to, żeby tankować. Będę jeździł, choćby cena benzyny wynosiła np. 10 zł za litr - mówili kierowcy reporterowi RMF FM.
Są jednak tacy, którzy podejmują trudną decyzję.
Cena benzyny jest, jaka jest. Przesiadam się na komunikację miejską - przyznał jeden z rozmówców Krzysztofa Berendy.
I to chyba najlepszy sposób. Tym bardziej, że po nowym roku raz jeszcze podrożeje olej napędowy - mniej więcej o 20 groszy - bo wzrośnie akcyza i opłata paliwowa.