Radni z Lublina dostali laptopy i bezprzewodowy dostęp do internetu, ale o tym, że otrzymali e-maila informowani są listem poleconym za zwrotnym poświadczeniem odbioru. To sytuacja z lubelskiego sejmiku wojewódzkiego.

Jeden z radnych na sesji poprosił o raport w sprawie PKS-u. Co prawda otrzymał go, ale oprócz tego listem za 5 zł i 50 groszy poinformowano go, że wysłano mu e-maila. Gdzie tu sens, gdzie tu logika- pyta Artur Soboń radny województwa lubelskiego.

Sytuacja w której wysyła się oprócz listu drogą elektroniczną, list polecony z informacją o wysłaniu listu drogą elektroniczną to jest sytuacja absurdalna. Kiedy papier jest w urzędzie, wtedy urzędnik jak rozumiem ma satysfakcję, że dopełnił obowiązków a że radny ma jakąś fanaberię otrzymywania drogą elektroniczną, to niech mu tam. Ale lepiej mieć podkładkę w postaci listu za potwierdzeniem odbioru. To jest rzeczywiście absurd - dodaje radny Soboń.

Przypuszczam, że urzędnik zajmujący się sprawą zrobił to na tak zwany wszelki wypadek. Rzeczywiście rozsądek nakazywałby, żeby zatrzymać się na tej elektronicznej drodze przesyłu informacji. Można było wysłać e-maila za zwrotnym potwierdzeniem odbioru - tłumaczy Beata Górka- rzecznik urzędu marszałkowskiego w Lublinie.

Zobacz pismo wysłane przez zarząd województwa lubelskiego