"Polskie banki spółdzielcze powinny zwiększyć swój udział w rynku z obecnych 8 procent, do 20 procent" – twierdzi Tomasz Mironczuk, były prezes Banku Polskiej Spółdzielczości i Banku Gospodarstwa Krajowego, a wcześniej były wiceszef PKO BP. "W tym momencie banki spółdzielcze mają bardzo duży atut finansowania. Depozyty są znacznie większe niż udzielone kredyty. W związku z tym przez najbliższych kilka, może kilkanaście lat bankom spółdzielczym łatwiej będzie udzielać finansowania długoterminowego" – dodaje.

Krzysztof Berenda: W którą stronę będzie szedł nasz sektor bankowy? I jaka będzie w tym rola banków spółdzielczych?

Tomasz Mironczuk: Wierzę, że banki spółdzielcze osiągną w Polsce taką pozycję, jaką mają analogiczne instytucje w krajach takich jak Francja, Włochy, Niemcy czy Austria. To oznacza, że nasze banki spółdzielcze powinny zwiększyć swój udział w rynku z obecnych 8 procent, do 20, albo i więcej.

Z czego ta pozycja banków spółdzielczych miała by się wziąć? Ze zwiększania bazy klientów, czy wartości oferowanych produktów?

Sektor banków spółdzielczych jest najbliżej klienta. Reaguje bardzo elastycznie i dynamicznie na jego potrzeby. Prezes banku spółdzielczego mieszka obok swoich klientów i jest przez nich de facto wybierany na to stanowisko. Ta bliskość jest naturalnym atutem, którego nie mają banki komercyjne.

A jeżeli chodzi o ofertę finansową?

Banki spółdzielcze oferują dokładnie ten sam zestaw produktów co banki komercyjne, tylko prawdopodobnie mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Budowanie świadomości usług to jednak wyzwanie marketingowe.

Jakie są zagrożenia przed tym sektorem?

Największym, nawet nie zagrożeniem, a wyzwaniem, jest umiejętne zarządzanie bazą kosztową. Innym natomiast systemy informatyczne.   Banki komercyjne inwestują w nie ogromne środki. Banki spółdzielcze z kolei, muszą robić nakłady na informatykę dużo bardziej efektywnie niż obecnie.

To skoro przed bankami spółdzielczymi jest taka świetlana przyszłość, to dlaczego odszedł pan z funkcji prezesa Banku BPS?

Zostałem powołany do wykonania kilku trudnych zadań i je zrealizowałem. Zdiagnozowałem Bank Polskiej Spółdzielczość, stworzyłem nową strategię. Moja współpraca z bankowością spółdzielczą nie jest na pewno zamknięta.

Ten sektor będzie się jakoś szczególnie zmieniał? Na przykład: czy premiowane będą produkty długoterminowe?

W tym momencie banki spółdzielcze mają bardzo duży atut finansowania. Depozyty są znacznie większe niż udzielone kredyty. W związku z tym przez najbliższych kilka, może kilkanaście lat bankom spółdzielczym łatwiej będzie udzielać finansowania długoterminowego, łatwiej będzie prezentować ofertę kredytową w atrakcyjnych cenach.

Otoczenie niskich stóp procentowych nie jest tu zagrożeniem?

Wszystkim bankom pracuje się tu trudniej. Rzeczywiście, banki spółdzielcze mogą mieć z tym trochę większy problem. To jest jednak kwestia pewnego miksu produktowego, który może to skompensować...

Jest tu jakiś próg bólu, który może sprawić, że przy określonym poziomie stóp procentowych banki spółdzielcze będą miały problem?

Jeżeli stopy procentowe spadałyby poniżej poziomu jeden procent, to oczywiście, problem by narastał. Na razie jednak aż tak dużego spadku stóp nic nie zapowiada.

Teraz to raczej stopy będą tylko rosły...

Zobaczymy. W Japonii na przykład są ujemne. Mam nadzieję, że w Polsce nie będziemy pracować przy tak niskich stopach.