Będą różne normy jakościowe węgla dla różnych odbiorców - dowiedzieli się dziennikarze RMF FM. Ministerstwo Gospodarki nieudolnie próbuje łagodzić skutki własnego spektakularnego bubla, czyli pospiesznie uchwalonej i powszechnie krytykowanej ustawy o jakości surowca. W założeniu miała ona ograniczyć import rosyjskiego węgla do Polski. Nie tylko nie osiągnęła skutku, ale dodatkowo może wyeliminować część surowca produkowanego u nas.

Teraz ministerstwo próbuje ratować sytuację. Po pierwsze zrezygnuje z planów wprowadzenia zakazu spalania zanieczyszczonego węgla przez największe polskie zakłady. Polscy producenci dalej będą mogli tam sprzedawać nieekologiczny węgiel, bo w tych zakładach są zainstalowane maszyny usuwające zanieczyszczenia. Niestety, do tych zakładów będzie mógł trafiać także rosyjski węgiel. 

Tak długo, dokąd węgiel rosyjski będzie dużo tańszy, będzie bardzo ciężko go wyeliminować. Chyba że zostaną zastosowane jakieś nadzwyczajne regulacje prawne - mówi doktor Aleksander Sobolewski, dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgiel. W mocy pozostanie za to zakaz sprzedaży niskiej jakości węgla do gospodarstw domowych. Ucierpią na tym zwłaszcza kopalnie Tauronu i Bogdanki, które w tym segmencie rynku zarabiają najwięcej.