​"Nord Stream 2 nie zostanie wybudowany". To zdanie ze skandalicznego przemówienia niemieckiego komisarza UE Gunthera Oettingera. Niemiecki komisarz wygłosił przemówienie w Hamburgu 26 października na spotkaniu z niemieckimi pracodawcami. Okazało się ono jednak wielką kompromitacją i wywołało skandal w kilku krajach.

​"Nord Stream 2 nie zostanie wybudowany". To zdanie ze skandalicznego przemówienia niemieckiego komisarza UE Gunthera Oettingera. Niemiecki komisarz wygłosił przemówienie w Hamburgu 26 października na spotkaniu z niemieckimi pracodawcami. Okazało się ono jednak wielką kompromitacją i wywołało skandal w kilku krajach.
Guenther Oettinger /MIGUEL A. LOPES /PAP/EPA

Zawierało wątki ksenofobiczne i homofobiczne. W swoim przemówieniu Oettinger obrażał Chiny, Walonię, homoseksualistów, kobiety, mieszał wątki polityczne i obyczajowe.

O oburzeniu w Belgii po słowach Oettingera mogliście przeczytać w artykule dotyczącym Walonii.

Dziennikarz belgijskiego, prestiżowego dziennika "Le Soir" słowa Oettingera określił jako niegodne człowieka piastującego publiczne stanowisko.

Tych słów nie można traktować poważnie

Słów Oettingera o Nord Stream 2 wypowiedzianych w takim stylu raczej nie można traktować poważnie. Może to być najwyżej jakiś przemycony sygnał wśród wielu bzdur, które wypowiedział i za które powinien się wstydzić.

Oettinger mówił o Nord Stream 2 opowiadając o byłym kanclerzu Niemiec Gerhardzie Schroederze, który odpowiadał za budowę pierwszej nitki Gazociągu Północnego. Teraz ma więcej czasu: Nord Stream 2 nie zostanie wybudowany, a w dodatku opuściła go żona - mówił Oettinger wywołując salwy śmiechu niemieckich pracodawców.

Niektórzy polscy politycy zacytowali jednak jego słowa o Nord Stream 2 całkiem na poważnie, pomijając knajacki kontekst wypowiedzi komisarza. To dość naiwny przekaz.

Wypowiedzi Oettingera w Hamburgu niestety potwierdzają obawy tych, którzy uważają, że Komisja Europejska jest co najmniej arogancka. Niestety Bruksela jeszcze się nie odcięła, ani nie skrytykowała niemieckiego komisarza za jego skandaliczne słowa.

Szef Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker ma teraz poważny problem. Jeszcze kilka dni temu zapowiadał, że to właśnie Oettinger obejmie tekę ds. budżetu po bułgarskiej komisarz, która znalazła lepszą pracę w Banku Światowym.

Jakie zaufanie będą miały do niego regiony, skoro z taką pogardą wypowiada się o jednym z nich (Walonia to jego zdaniem "mikroregion zarządzany przez komunistów"). Trudno sobie wyobrazić, żeby tak wulgarny człowiek został jednym z najważniejszych komisarzy. Świat polityków jednak często przekracza moją wyobraźnię....

(łł)