Czasami politycy mają problem z "myśleniem życzeniowym": to. co chcą, żeby się stało, biorą za rzeczywistość. Oby nie okazało się to przypadłością szefa europaralemntu Jerzego Buzka. W tym samym czasie, gdy Buzek mówił polskim dziennikarzom, że jest szansa na przyjęcie tzw. sześciopaku już w przyszłym tygodniu na sesji plenarnej PE, do mnie dochodziły głosy raczej... sceptyczne.

Przewodniczący PE bardzo się stara, by ów sześciopak, czyli pakiet 6 aktów legislacyjnych został szybko przyjęty. Ma rację, bo chodzi o to, aby zabezpieczyć się w przyszłości przed kryzysem i wyjść z obecnego. W dodatku to także szansa na uratowanie "metody wspólnotowej" i oddalenie widma niemiecko-francuskiego dyrektoriatu. Na sukcesie zależy także polskiemu rządowi, bo jako prezydencja zobowiązał się, że pakiet zostanie przyjęty we wrześniu.

Pragnienia to jednak nie realia. Technicznie nie jest możliwe przyjęcie pakietu w przyszłym tygodniu, bo nic do końca nie jest jeszcze uzgodnione - jeden z dyplomatów wylewa kubeł zimnej wody na głowę szefa europarlamentu. Będzie bardzo trudno. Wciąż czekamy na decyzję Francji - mówił mi inny rozmówca, podkreślając, że to Paryż boi się automatycznych kar za brak subordynacji budżetowej, bo wie, że może być pierwszym ukaranym państwem. Inny polityk wyjaśniał, że propozycja "kompromisowa" o której mówił Buzek - raczej sprawę komplikuje, a nie - ułatwia.

Szef europalamentu zasugerował, że możliwy jest "handel wymienny". Parlament Europejski mógłby okazać się mniej pryncypialny w sprawie automatyzmu reprymendy dla krajów nieprzestrzegających rygorów deficytu i długu w zamian za obietnicę, że Komisja przedstawi propozycję euroobligacji . To pomysł byłego premiera Belgii Guy Verhovstadta.

Problem w tym, że o euroobligacjach nie chcą słyszeć - Niemcy. Co mają euroobligacje do sześciopaku? - dziwił się kolejny rozmówca, dając do zrozumienia, że jeżeli europaralement będzie obstawał przy takim rozwiązaniu, to poniesie odpowiedzialność za fiasko. A fiasko, to zły sygnał dla rynków finansowych, który podsyci dążenia Francji i Niemiec do zacieśniania współpracy w eurolandzie i porażka polskiej prezydencji.