W imię walki z terroryzmem Unia Europejska zaczyna ograniczać pewne wolności obywatelskie oraz przymierza się do ograniczenia suwerenności krajów członkowskich. To cena, którą będziemy musieli zapłacić za nasze bezpieczeństwo. Polski rząd musi jednak dokładnie analizować zamierzenia Brukseli, bo niekiedy cena ta może być bardzo wysoka.

W imię walki z terroryzmem Unia Europejska zaczyna ograniczać pewne wolności obywatelskie oraz przymierza się do ograniczenia suwerenności krajów członkowskich. To cena, którą będziemy musieli zapłacić za nasze bezpieczeństwo. Polski rząd musi jednak dokładnie analizować zamierzenia Brukseli, bo niekiedy cena ta może być bardzo wysoka.
Kontrola w pobliżu granicy niemiecko-belgijskiej /PAP/EPA/MARIUS BECKER /PAP/EPA

Podczas piątkowego spotkania dużo było  kurtuazji wobec Francji i nie było aż tak wielu zmian jak zapowiadał Paryż. Francja chciałaby, aby każdy wjeżdżający do UE z kraju spoza Wspólnoty był sprawdzany w bazie danych Schengen - chodzi o to, by wyłapać powracających z Syrii dżihadystów, którzy mają unijne obywatelstwo.

Komisja Europejska ma przedstawić przed końcem roku propozycję reformy Kodeksu Schengen. Wówczas zobaczymy, czy Bruksela zaproponuje, by rzeczywiście na zewnętrznych granicach Unii sprawdzano każdą osobę (potrzebna będzie jeszcze zgoda krajów Unii).

Jest jasne, że takie kontrolowanie wszystkich obywateli UE jest pozbawieniem ich pewnych przywilejów i swobód wynikających z przynależności do Schengen. Niektórzy już twierdzą, że na przykład kraje UE, które żyją z turystyki na coś takiego się nie zgodzą, bo to oznaczałoby dodatkowe procedury, koszty i jest źle postrzegane.

Ministrowie spraw wewnętrznych UE ustalili, że do końca roku stworzona zostanie możliwość wykorzystywania i przechowywania danych o pasażerach linii lotniczych - passenger name record (PNR). Jest to ograniczenie prawa do prywatności, jednak chodzi możliwość wyłapania potencjalnych terrorystów już w momencie, gdy np. rezerwują bilet lotniczy. Informacje na temat pasażerów (imię i nazwisko, forma płatności itp.) będą zbierane przez linie lotnicze i przekazywane służbom specjalnym. Dane te będą przechowywane w krajowej bazie danych, która dopiero będzie musiała powstać.

Według moich nieoficjalnych informacji, aby PNR mógł funkcjonować, trzeba będzie w Polsce zmienić niektóre ustawy, między innymi ustawę o ochronie danych osobowych. Francja chciałaby, aby dane te były przechowywane przez rok, a nie tak jak chciał europarlament przez miesiąc oraz żeby  były one zbierane także o pasażerach lotów wewnątrz Unii.

Unia ma także pomysły (związane z walką z terroryzmem czy migracją),  które oznaczają uszczuplenie narodowej suwerenności. Unijny komisarz ds., migracji Dimitris Avramopoulos zaproponował stworzenie Europejskiej Agencji Wywiadowczej. Oznaczałoby to, że wszystkie informacje zdobyte przez wywiad jednego kraju byłyby dostępne dla wszystkich krajów UE. To raczej mało realne, gdyż żaden kraj nie będzie "za darmo" chciał się dzielić zdobytymi nieraz wielkim wysiłkiem informacjami. Drugi pomysł jest natomiast już realizowany krok po kroku. Chodzi o lansowany przez Francję zamysł stworzenia Europejskiego Korpusu Straży Granicznej, który oznacza odbieranie kompetencji naszej Straży Granicznej. Jak pisałam na początku października, Francja zamierza zrealizować ten projekt dwustopniowo. Pierwszy etap - to wzmocnienie istniejącej agencji FRONTEX, która zajmuje się zarządzaniem granicami zewnętrznymi Unii. Ten etap właśnie jest realizowany. Frontex jest wzmacniany, a konkretny plan utworzenia takiej służby Bruksela ma przedstawić jeszcze w tym roku.