Legia Warszawa czy Lech Poznań? A może do walki o tytuł piłkarskiego mistrza Polski włączy się ktoś jeszcze? Piłkarska Ekstraklasa wkracza w decydującą fazę. Dziś pierwsza z siedmiu kolejek grupy mistrzowskiej.

Legia przystępuje do niej z jednym punktem przewagi nad Lechem i prawem gry z najtrudniejszymi przeciwnikami na własnym boisku. Już w sobotę w meczu na szczycie podejmuje Kolejorza. Jeśli wygra, będzie miała cztery punkty przewagi i teoretycznie łatwą drogę po trzeci z rzędu tytuł mistrza Polski. Różnica między tymi zespołami jest w tej chwili żadna, więc wydaje mi się, że bez względu na sobotni wynik, walka o tytuł mistrzowski będzie się toczyć do końca rozgrywek. I nie jest powiedziane, że nie włączą się też do niej kolejne zespoły w tabeli - mówi jednak w RMF FM były reprezentant Polski Piotr Świerczewski.

Faktycznie bowiem strata Jagiellonii Białystok do Legii wynosi tylko trzy punkty, a czwartego w tabeli Śląska - pięć oczek. Już dziś te drużyny spotkają się w Białymstoku i okaże się, kto ruszy w pościg za prowadzącą dwójką. Nie da się jednak ukryć, że ewentualny tytuł którejś z tych dwóch drużyn byłby sporą niespodzianką.

Tym bardziej, że wspomniana dwójka musi uważać na cztery pozostałe drużyny w grupie mistrzowskiej: Wisłę, Górnika, Pogoń i Lechię, którym czwarte miejsce w tabeli zagwarantuje występ w europejskich pucharach.

I jeszcze ciekawostka. Gdyby mecze w grupie mistrzowskiej kończyły się takimi wynikami jak te, w sezonie zasadniczym, mistrzem Polski zostałby Lech. Na podium znalazłoby się jeszcze miejsce dla Legii i Śląska. Czy takie rozstrzygnięcia są jednak możliwe ? Odpowiedź najpóźniej w pierwszy weekend czerwca.