Po 44 latach przerwy nasi siatkarze pokonali na mistrzostwach świata Brazylię. Sukces to niewątpliwie historyczny, wszak na ostatnich mundialach przegrywaliśmy z nimi bez straty seta. Ale czy jest się czemu dziwić, skoro 2014 rok obfituje w historyczne wyczyny naszych sportowców?

Zaczęło się już zimą, gdy w ciągu jednego popołudnia nasi zawodnicy - konkretnie Zbigniew Bródka i Kamil Stoch - wywalczyli złote medale zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Całe zawody były, a jakżeby inaczej, historyczne: w sumie wywalczyliśmy sześć medali, w tym cztery złote - takich zimowych Igrzysk nie mając nigdy wcześniej.

Latem historyczne wyniki osiągał na przykład Rafał Majka - najpierw, jako pierwszy Polak od dwudziestu lat, wygrał etap kolarskiego Tour De France, by po chwili zwyciężyć całą klasyfikację górską, co oczywiście żadnemu biało-czerwonemu cykliście nie udało się nigdy wcześniej. A Majce było na tyle mało, że na początku sierpnia wygrał też Tour De Pologne, w którym wcześniej Polak triumfował w 2004 roku.

Historycznie było też na lekkoatletycznych mistrzostwach Europy - 12. polskich krążków to wynik najlepszy od ponad 40 lat. Tenisistki, po dwóch dekadach przerwy, wróciły do Grupy Światowej Pucharu Federacji, a siatkarze plażowi  - Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel - wygrali pierwsze w karierze zawody Pucharu Świata.

Teraz przyszedł czas na historyczny wynik naszych siatkarzy - owszem, w zamierzchłych czasach byli już i mistrzami świata, i mistrzami olimpijskimi, ale współcześnie doskoczyli "najwyżej" do mundialowego srebra. Wszystko działo się 8 lat temu, a w finale nasi zostali rozgromieni przez Brazylię. Teraz tego hegemona pokonali po dreszczowcu. Oczywiście, to zwycięstwo nie dało jeszcze nawet awansu do półfinału, ale skoro ogrywasz niepokonanego dotąd w turnieju hegemona, który jest faworytem do czwartego z rzędu tytułu mistrza świata, to czy nie możesz mówić o historycznym wydarzeniu?

Siatkarze dziś trzymają kciuki za Rosję. Jeśli Sborna pokona Brazylię, nasi już awansują; jeśli nie - jutro sami będziemy musieli pokonać Rosjan, co też zawsze zapisuje się w naszej historii (we wspomnianym 2006 roku to zwycięstwo z Rosją właśnie otworzyło Polsce drogę do srebra).

A wszystkie wyżej wymienione przykłady do serca powinni wziąć sobie nasi piłkarze - w październiku grają w eliminacjach mistrzostw świata z Niemcami. To jedyny rywal, z którym nasza kadra nie wygrała nigdy, nawet za czasów Kazimierza Górskiego. Teraz rywale są aktualnymi mistrzami świata, więc powiedzcie szczerze - czy będzie jeszcze kiedyś lepsza okazja na historyczny sukces? :)