W Wielkiej Brytanii ogromnym powodzeniem cieszy się przed tegorocznymi świętami Bożego Narodzenia sweter przedstawiający symbole wielu religii świata, a także ateizmu. Kupują go zwłaszcza młodzi ludzie.

Jego producenci podkreślają, że Wielka Brytania nigdy nie była tak wielonarodowościowa jak obecnie i właśnie dlatego postanowili wypuścić na rynek sweter, który powinien uczyć tolerancji i budzić pozytywne uczucia przedstawicieli różnych religii wobec siebie nawzajem.

Jest to niezwykle oryginalny pomysł, który z pewnością wzbudzi mieszane uczucia u ludzi mocno identyfikujących się ze swoimi religiami. Z jednej strony kapłani wszystkich wyznań zachęcają bowiem do życzliwości wobec innowierców i starają się unikać w debacie publicznej zbyt ostrych sformułowań w stosunku do nich, z drugiej głoszą jednak bezwzględną wyższość własnej religii nad każdą inną.

W dzisiejszym świecie tolerancja jest równie często jak niesłusznie przeciwstawiana fundamentalizmowi. Osobiście nie widzę sprzeczności pomiędzy tymi dwiema postawami, ale może jest to rezultatem badań porównawczych, jakie prowadziłem w latach 80. nad fenomenem spotkania z Bogiem w różnych religiach, kiedy dostrzegałem o wiele więcej podobieństw niż różnic. Z filozoficznego punktu widzenia zupełnie inaczej patrzy się jednak na tę sferę, aniżeli z teologicznego, rozumiem więc także radykałów, którzy większego wroga widzą w przedstawicielu innej religii, aniżeli w ateiście.

Żyjemy w czasach, w których wszelkie poszukiwanie sensu, a tym bardziej skierowanie ku transcendencji bądź Absolutowi (obojętnie co przez nie rozumiemy) powinno być traktowane z należną powagą i z dużą życzliwością. Coraz mniej jest przecież ludzi, którzy dobrowolnie chcą zakorzenić swoją egzystencję w czymś, co przekracza naszą codzienność i wymaga od człowieka sprostania wysokim wartościom, nie wyłącznie religijnym, ale także moralnym. Wyrzeczenia nie są w modzie w epoce, którą rządzą pogoń za pieniądzem i za niezbyt wyszukanymi przyjemnościami.

Jeśli brytyjski sweter skłoni przynajmniej niektórych jego nabywców do górnolotnych refleksji, a nie wywoła zbyt wielu spektakularnych protestów zapominających o obecnym we wszystkich religiach nakazie miłości bliźniego fundamentalistów, przyniesie nie tylko komercyjny sukces (a kosztuje niemało, bo 40 funtów) producentom, ale również - co znacznie ważniejsze - jakże dzisiaj potrzebne przypomnienie o tym, że w życiu powinny liczyć się wzniosłe zasady bez względu na ich genezę.