34. rocznicę wprowadzenia przez komunistyczny reżim PRL stanu wojennego przyćmiły bieżące wydarzenia polityczne, głównie dwa marsze uliczne zorganizowane w centrum Warszawy przez obozy opozycji i władzy. Niezależnie od intencji ich organizatorów oraz przebiegu były to budujące sceny, ponieważ przekonaliśmy się, że polityka interesuje wielu Polaków, a społeczna aktywność zawsze cieszy.

34. rocznicę wprowadzenia przez komunistyczny reżim PRL stanu wojennego przyćmiły bieżące wydarzenia polityczne, głównie dwa marsze uliczne zorganizowane w centrum Warszawy przez obozy opozycji i władzy. Niezależnie od intencji ich organizatorów oraz przebiegu były to budujące sceny, ponieważ przekonaliśmy się, że polityka interesuje wielu Polaków, a społeczna aktywność zawsze cieszy.
Kornel Morawiecki /PAP/Marcin Obara /PAP

Wobec tak ważnych zdarzeń rocznicowe obchody były w tym roku skromne, co nie dziwi, ponieważ nie żyją już generałowie Wojciech Jaruzelski  i Czesław Kiszczak - główni architekci stanu wojennego, pod których domami środowiska niepodległościowe z całej Polski organizowały zawsze pikiety w noc z 12 na 13 grudnia. Tym razem część z nich demonstrowała w miejscach zamieszkania szefa peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa generała Władysława Ciastonia w latach 1981-86 i rzecznika rządu PRL w tym samym okresie Jerzego Urbana.

Ale w sobotę wydarzyło się coś jeszcze: były przewodniczący "Solidarności Walczącej", a obecny poseł Ruchu Kukiz'15 Kornel Morawiecki poinformował o powołaniu Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich, którego celem ma być ujawnianie oraz stawianie przed sądem osób odpowiedzialnych ze zbrodnie popełnione przez służby państwowe w okresie PRL, zwłaszcza tych nadal pełniących funkcje publiczne.

Pomysłodawcom chodzi o to, żeby pomóc organom ścigania, prokuraturom i sądom doprowadzić przed oblicze sprawiedliwości nie tylko dożywających swoich dni funkcjonariuszy aparatu władzy i represji z lat 40., czy 50., ale również z okresu stanu wojennego oraz późniejszych, którzy mordowali, torturowali, prześladowali polskich patriotów aż do 1989 roku.

To niezwykle cenna, oddolna inicjatywa, w którą - mam nadzieję - zaangażuje się wiele osób nie mogących pogodzić się z nierozliczeniem do dzisiaj zbrodni komunistycznych (faszystowskie były ścigane i karane z całą surowością prawa w Polsce Ludowej).

Zgodny z nią w duchu jest apel Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie do prezydenta Andrzeja Dudy o wystąpienie do Sejmu z inicjatywą ustawodawczą, na mocy której można byłoby dokonać jednorazowym aktem prawnym degradacji i pozbawienia orderów osób szczególnie zasłużonych w umacnianiu sowieckiej władzy w Polsce w latach 1944-1989.

Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: to jest już ostatni moment na rozliczenie komunistycznych zdrajców polskiej racji stanu, ponieważ działają prawa biologii bezwzględnie eliminujące zarówno katów jak ich ofiary.