Pierwszy niemal pełny przeszczep twarzy w Stanach Zjednoczonych stał się faktem. Dokonali go lekarze z Kliniki w Cleveland w stanie Ohio. Zespołem transplantologów kieruje tam Polka, doktor Maria Siemionow, absolwentka Akademii Medycznej w Poznaniu. Jak ujawnili dziś lekarze, przeszczep otrzymała kobieta, która odniosła bardzo poważne obrażenia w wyniku wypadku.

Wcześniej poinformowano tylko, że zabiegiem objęte było 80 procent twarzy. Doktor Siemionow już w 2004-tym roku otrzymałą oficjalną zgodę na przeprowadzenie tego typu zabiegów i rozpoczęła zapisy ewentualnych pacjentów. W 2005-tym roku w Lyonie, zespół profesora Jean-Michela Dubernarda wykonał pierwszy przeszczep części twarzy u 38-letniej Isabelle Dinoire. W marcu bieżącego roku nową twarz otrzymał we Francji Pascal Coler. Wygląda na to, że dzięki staraniom polskiej pani chirurg, taki zabieg, do niedawna medyczne science-fiction, staje się rzeczywistością...

We wtorek wieczorem poinformowano, że dawcą była kobieta w podobnym do pacjentki wieku. Cała operacja, od przygotowania tkanek do pobrania od dawcy, do zakończenia przeszczepu, trwała około 22 godzin, z czego ponad 11 poswięcono na sam zabieg wszczepienia tkanek biorcy. Pacjentka, po wypadku miała bardzo poważne obrażenia.

TŁUMACZENIE:

"To były poważne obrażenia środkowej części twarzy. Pacjentka straciła znaczącą część skóry, górnej szczęki i wargi, nie miała nosa a także dolnych powiek."

TŁUMACZENIE:

"Pacjentka nadal jest bardzo spuchnieta, dopiero za kilka dni będzie mogła zobaczyć swoją nową twarz. Trudno jednak opisać jej radość, kiedy mogła dotknąć się rękoma i przekonać się, że ma szczękę, nos, że ma pełną twarz..."

TŁUMACZENIE:

"W ciagu kilku dni, może tygodni, kiedy opuchlizna ustapi, pacjentka będzie mogła zobaczyć swoją nową twarz i podjąć terapię, która pomoże jej nauczyć się jej używać. Przekona się, ze ma prawdziwą twarz, ale oczywiscie nie taką jaką miała przedtem..."

Doktor Siemionow poinformowała, że podczas trwajacego ponad 11 godzin zabiegu, przeszczepiono nie tylko skórę, ale także mięśnie i fragmenty kości. Na razie są powody do optymizmu, nie widać żadnych oznak odrzucenia przeszczepu.