​Zamek w Malborku zagrał w kilkudziesięciu filmach, co roku odwiedza go prawie pół miliona gości. To największy, gotycki zespół zamkowy na świecie i główny magnes przyciągający turystów do miasta. Można w nim m.in. spróbować krzyżackiej kuchni i poznać setki, tajemniczych, ciekawych historii.

Budowa zamku zaczęła się w latach 70. XIII wieku. Już w XIV i XV wieku malborski zamek był uznawany za największy na świecie. Przez wieki wielokrotnie był dewastowany. Potem na przemian odbudowywany i ponownie niszczony. II Wojna Światowa przyniosła kolejne straty. Z tego powodu planowana była nawet jego rozbiórka. Na szczęście skończyło się na planach. Powstał Społeczny Komitet Odbudowy Zamku. Do dziś zbierane są środki na odbudowę zamkowego kościoła pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny, który jest elementem tak zwanego Zamku Wysokiego. Gotycka budowla kryje mnóstwo ciekawostek. Nie sposób przedstawić je wszystkie. Jedną z nich jest jednak... średniowieczny system ogrzewania podłogowego. 

Nie był to ani pierwszy, ani jedyny tego typu system. Jego sercem jest jednak największy i najlepiej zachowany na świecie murowany piec, służący do ogrzewania jednej z sal zamku. Znajduje się on pod Wielkim Refektarzem. To największa zamkowa sala biesiadna. Jest też uważana za najpiękniejszą pod względem architektonicznym. To tam Wielki Mistrz przyjmował rycerzy, którzy przybywali wspomagać zakon w walce.

Podczas srogich zim do ogrzewania Wielkiego Refektarza służyła ogromna komora akumulacyjna, znajdująca się bezpośrednio pod centralnym punktem sali. Pod komorą natomiast znajdował się piec. Paląc w nim ogrzewano komorę, w której umieszczone były dziesiątki dużych kamieni. Te kamienie były po prostu ogrzewane. Po zakończeniu procesu palenia zamykano otwór na dole, a u góry, w pomieszczeniu, które miało być ogrzane, otwierano pokrywy 36 specjalnych kanałów. Zatem ciepłe powietrze unosiło się do góry, przez kanały w sklepieniu komory akumulacyjnej, ogrzewało Wielki Refektarz i cyrkulowało. Oczywiście tylko ta część podłogi nad piecem była ogrzana, a reszta była zima. Ciepło więc unosiło się do góry, cyrkulowało i ogrzewało resztę pomieszczenia - tłumaczy Barbara Pospieszna, kurator w Muzeum Zamkowym w Malborku.

Źródła nie mówią o tym, jak często trzeba była palić w piecu, aby w Wielkim Refektarzu było ciepło. Niewykluczone, że zakonnicy palili w takich piecach węglem drzewnym, bo wedle zachowanych rachunków krzyżackich, taki węgiel kupowali. Z całą pewnością jednak w piecu palili jednak przede wszystkim drewnem, bo według zachowanych dokumentów kupowali go bardzo dużo.

(abs)