Scenicznym stażem są starsi od „Mazowsza” czy „Śląska”. Koncerty grali w prawie 40 krajach. Regionalny Zespół Pieśni i Tańca „Kaszuby” ma swoją siedzibę w Kartuzach. Tam gościmy dziś z Faktami z Twojego Miasta.

Regionalny Zespół Pieśni i Tańca "Kaszuby" jest zespołem amatorskim. Istnieje od 1946 roku i do dziś nieprzerwanie popularyzuje kaszubski folklor. Za swoje osiągnięcia artystyczne grupa otrzymała szereg nagród, wyróżnień i dyplomów. W skład zespołu wchodzą 54 osoby. To muzycy, tancerze i śpiewacy. Co ciekawe zespół nie ma chóru. Ci, którzy są tancerzami, jednocześnie śpiewają. Wszyscy robią to społecznie. Kierownik, instruktorzy, kapela i reszta członków zespołu nie otrzymuje nigdy żadnego wynagrodzenia. To co zespół zarobi przeznacza na swoją dalszą działalność. Próby odbywają się w Kartuzach dwa razy w tygodniu. Wszyscy członkowie "Kaszub" dojeżdżają na nie na własny koszt z różnych, pobliskich miejscowości.

Zespół koncertował już niemal w całej Polsce, ale nie tylko. W sumie 85 razy byliśmy za granicą. Odwiedziliśmy 37 krajów. W Europie nie byliśmy tylko w 3 krajach. To jest Portugalia, Słowenia i Estonia. Poza Europą byliśmy między innymi dwa razy w Kanadzie. Mieliśmy jechać też do Stanów Zjednoczonych, wszystko było przygotowane i zapłacone, lecz nie dostaliśmy wiz. Z powodu ich braku i nie pojechaliśmy - opowiada Franciszek Kwidziński, kierownik zespołu od 1961 roku. Z zespołem jest związany o prawie 10 lat dłużej. Niektórzy są już w zespole 30 lat. 10 albo 15. Różnie to bywa. Uważam, że oni mają to w sercu. Ciągnie ich do kaszubszczyzny, żeby coś pozostawić dla kolejnych pokoleń - dodaje pan Franciszek.

W skład zespołu chodzi typowa kaszubska kapela. Składa się z kontrabasu, skrzypiec, klarnetu, dwóch akordeonów i kilku nietypowych instrumentów. To między innymi diabelskie skrzypce i burczybasy. Burczybas to taka beczułka zamknięta z dwóch stron denkami. Do jednego z denek jest przyczepiony koński ogon. Fortepian jest instrumentem dużym, to gra na nim jedna osoba, a to jest mały instrument, więc do tego trzeba trzy osoby. Jedna trzyma, druga gra i musi być jeszcze dziewczyna, żeby na ten ogon wodę polewała, bo inaczej to nie gra! - wyjaśnia kierownik zespołu. 

Dodaje, że rytmiczne pociągane rękoma za mokre włosie wydobywa z burczybasu charakterystyczny, brzęczący dźwięk. Diabelskie skrzypce natomiast niewiele mają wspólnego z prawdziwymi skrzypcami. Wyglądem przypominają miotłę. Ich gryf to głowa diabła, ze słomianymi włosami wychodzącymi spod kapelusza. Nakrycie diabelskiej głowy przyozdobione jest w dzwoniące przy każdym ruchu blaszki. Poniżej połowy kija jest umieszczona jest deska przypominająca kształt skrzypiec. Ze szczytem instrumentu łączą ją struny z drutu. Jest też niewielkie pudełeczko... wypełnione gwoździami. To jedyny instrument perkusyjny w kapeli.