„Wybierając swoją drogę naukową musimy myśleć o tym, że za 4-5 lat, gdy będziemy kończyć studia, będą potrzebne już inne umiejętności i sprawności niż w tej chwili” – mówiła dr Joanna Jeśman, kulturoznawca z School of Ideas z SWPS na co dzień zajmująca się planowaniem kierunków na rynku pracy. Wedle naszego gościa przyszłość należy do tzw. zawodów STEM (Science, Technology, Engineering and Mathematics). Co w przyszłości z humanistami? Tutaj nasz specjalista wskazywał takie zawody jak „ekspert od upraszczania”, „projektant śmieci”, czy „menager śmierci cyfrowej”, czyli zawody związane z rozwojem zarówno produkcji jak i technologii. Kolejna grupa w obszarze zainteresowania naszego gościa to osoby starsze. Z tą grupą łączy się kolejny nowy zawód – nostalgista, czyli psycholog, opiekun i rehabilitant w jednej osobie.

Tomasz Skory: Kiedy projektuje się nowe kierunki studiów, trzeba brać pod uwagę potrzeby. Jakie kierunki są potrzebne - nie tyle teraz - co będą poszukiwane w przyszłości. Pani przekopała się przez serię publikacji naukowych badań w tej sprawie. Przyszłość - w związku z tym przekopywaniem - mocno się różni od tego, czego trzeba dzisiaj?

Dr Joanna Jeśman: Bardzo się różni. Musimy myśleć o tym, że za 4-5 lat - kiedy człowiek będzie kończył studia - będą potrzebne zupełnie inne umiejętności, sprawności i zupełnie inna wiedza, niż jest potrzebna w tej chwili.

Na poziomie aspiracji od lat chyba niewiele się zmienia - dzieci chcą być kosmonautami, aktorkami, strażakami. Natomiast rodzice chcą, żeby dzieci były architektami, doktorami, inżynierami, prawnikami wysoko opłacanymi itd. Z badań wynika, że potrzebni są wykwalifikowani opiekunowie osób starszych na przyszłość.

To prawda - starzejące się społeczeństwo. Jeżeli chodzi o aspiracje to pamiętajmy, że zawody tzw. "zaufania publicznego" - dziennikarz, lekarz i jeszcze parę innych tego typu zawodów - oczywiście będą istnieć. Ale niech każdy z nas zastanowi się ilu wśród swoich znajomych ma dziennikarzy, lekarzy, piłkarzy - bo to też jest teraz zawód niezwykle pożądany. Wszyscy inni ludzie siedzą w różnego rodzaju firmach, korporacjach, przedsiębiorstwach, wielu innych biurach, gdzie wykonują swoje zawody, których być może nie planowali, ale często zdarza się, że są zadowoleni z tej pracy.

Obiektywnie rynek pracy potrzebuje dzisiaj sprawnych informatyków, speców od handlu elektronicznego - to jest pewnie efekt wybuchowego rozwoju internetu i związanych z nim możliwości. Ten element naszego życia chyba nie zmieni się - internet pozostanie jako wiodące miejsce do zarabiania.

Moje badania dotyczyły czegoś innego. Oczywiście przyszłością są tzw. zawody "STEM" - science, technology, enginery, mathematics. To się nie zmienia - jest absolutnie kluczowe. Tylko co z tymi osobami, które niekoniecznie są zainteresowane tego typu studiami i zawodami. Zaczynamy zastanawiać się co z tzw. humanistami i ich zawodami w przyszłości. Agencje forfaitingowe mówią bardzo ciekawe rzeczy...

... czyli naukowo przewidujące przyszłość, futurologiczne - mówiąc wprost.

Musimy pamiętać, że to nie jest wróżenie z fusów ani z kart - to są firmy, ludzie, na których polegają ogromne koncerny. Ktoś musi wiedzieć, w jakim kolorze za 5 lat robić samochody - takie badania się wykonuje i one się sprawdzają.

Co z nich wynika?

Jeżeli chodzi o humanistów - ciekawe perspektywy są na rok 2030 - choć dosyć odległe. Mamy coś takiego jak " simplicity designer" - ekspert do spraw uproszczeń. Upraszczasz - np. funkcjonowania firmy. Zarówno na poziomie ludzkim, jak i proceduralnym. Ja wiem, że teraz się mówi, że tacy ludzie są. Tylko, że oni zajmują się głównie wydajnością pracy - jak wszystkie procedury się skomplikują, to będzie trudno funkcjonować.

Przyjdzie konsultant-upraszczasz i uprości. A jeszcze?

Np. projektant śmieci. To jest jeden z moich ulubionych zawodów w przyszłości.

Niektórzy mówią: "Wtf", a inni mówią: "Che"? Projektant śmieci?

Wiem, że nazwa brzmi dziwnie, ale to osoba, która będzie się zajmowała znajdywaniem zastosowań dla produktów, które już są na rynku - kiedy są zużyte i już ich nie chcemy. Możemy je w jakiś sposób przetworzyć.

Stary teleskopowy telewizor.

Tak. Ewentualnie będą mogły doradzać firmom, jak produkować produkty, które będą potrzebne i które będą przetwarzane.

Z kilkuset ton opakowań po chipsach np.

Jak produkować coś, co później łatwo przetworzyć na coś innego. To jest niezwykle istotne - trend z lodówką, która działa trzy lata pewnie się nie zmieni - ona po trzech latach będzie wyrzucana. Pomyślmy co zrobić fajnego z tą lodówką.

Trafiłem na postać, która brzmi groźnie - manager śmierci cyfrowej.

Pamiętajmy, że jest dużo osób, które w sieci funkcjonują bardziej niż w świecie realnym. Tworzymy swój wizerunek, jakiegoś rodzaju komunikację...

Wrzucamy zdjęcia kotów, selfie ze znanym człowiekiem - całe mnóstwo różnych rzeczy.

Nikt nie zastanawia się nad tym, co z tym wszystkim dzieje się w momencie, kiedy taka osoba umrze. Dlaczego nie urządzić ceremonii?

Ceremonia zamknięcia konta na Facebooku?

Dlaczego nie zrobić tego na zasadzie stypy - w ten sposób uczcić osobę, której już z nami nie ma.

To się zwykle robi otwierając nawias kwadratowy, zamieszczając ikonę apostrofu, zamykając nawias kwadratowy - powstaje w ten sposób ikonka świeczki. Nostalgista - to chyba najbardziej tajemnicza postać.

Na czym polegałaby praca nostalgisty? Przeczytaj całą rozmowę na www.rmfclassic.pl