Incydent z udziałem prezydenta, opinia Komisji Weneckiej, ustawa o Trybunale, szczyt UE-Turcja, posiedzenie RBN – intensywny politycznie tydzień. Co się przebije? "Zostają rzeczy bliższe, czyli tzw. katastrofa samochodu prezydenckiego w tym tygodniu będzie na topie" - mówi gość "Dania do Myślenia" w RMF Classic, medioznawca z Uniwersytetu SWPS prof. Wiesław Godzic. "Wszystko zależy od tego, jak pani premier pójdzie na szczycie. Jeśli okaże się, że ten sukces nie jest taki wielki, to podrzucimy kawałek opony"- dodaje. Jego zdaniem opinia Komisji Weneckiej to będzie ostatnia wiadomość w tym tygodniu, "która może być hiobową, ale rząd nigdy nie dopuści totalnie niekorzystnej dla siebie informacji".

Tomasz Skory: Wbrew najoczywistszym oczekiwaniom, pan nie jest wulkanizatorem, nie zajmuje się wyważaniem opon, ale mimo wszystko wypada spytać - spodziewał się pan, co się stanie po wypadku z udziałem prezydenta?

Prof. Wiesław Godzic: Nic. Że opona była stara, że złapał kawałek pobocza, coś bardzo banalnego.

Nasze życie publiczne, polityczne żyje w rytmie narzucanym przez, tak się to nazywa - narracje - dyktowane przez siły polityczne. Wypadek prezydenta jest tutaj idealnym przykładem, jak można to samo zjawisko przedstawiać w całej gamie anturaży. Od banalnego przypadku, przez groźne zaniedbanie, sabotaż, albo wręcz zamach. Dzisiaj czynne są wszystkie te narracje. Przyzna pan, że to uzasadnione, można się domyślać czy nie?

Wielu polityków prawicy w tej chwili kończy swoje wypowiedzi "ale to przecież daje do myślenia", na temat czegokolwiek. Stwarzana jest - i to jest bardzo niebezpieczna atmosfera - nieustannych zamachów, czujności, czujności obywatelskiej, politycznej. Przecież to są absurdalne narracje. To, że one się składają na jakąś całość, nie świadczy o tym, że ta całość nie jest absurdalna. Nie ma zamachów, nic takiego się nie dzieje. Nie było zamachu, jeśli twierdzicie inaczej - udowodnijcie.

Jednak jest pan wulkanizatorem... Zaprosiłem pana, bo czeka nas tydzień pełen wrażeń, jak mało który. Zaczynamy od szczytu Unia - Turcja, rusza powołana przez MON podkomisja badająca przyczyny katastrofy smoleńskiej, jutro też dzień kobiet. Jutro i pojutrze Trybunał Konstytucyjny zbada przepisy uchwalone przez Sejm, powstanie Rada Bezpieczeństwa Narodowego w tym tygodniu. Obejrzymy kolejne dokumenty z szafy generała Kiszczaka, a na koniec poznamy oficjalną wersję opinii Komisji Weneckiej w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Medialny koszmar... Co się pana zdaniem przebije do świadomości potocznej?

Chciałem powiedzieć, że nic innego nie robić, tylko oglądać newsy i ekscytować się tym. Niestety, bardzo wiele osób tak to właśnie robi. Natomiast pytanie pana jest kapitalne i co z tego? Jak potrząśniemy, to co z tego zostanie?

Co nam z tego zostanie?

Zostają rzeczy zwykle bliższe, czyli tak zwana katastrofa samochodu prezydenckiego będzie tu na topie i jeszcze będą podsycać co chwilę, że ktoś twierdzi, że badania opony były stare, albo nowe, albo niewłaściwie. Władza to może robić w zależności od tego, jak jej pójdzie, czyli pani premier w Turcji. Jeśli okaże się, że ten sukces - a musi być przecież sukces - nie jest taki wielki, to podrzucimy kawałek opony. Niestety, tak to funkcjonuje.

Zdaje pan sobie sprawę, zresztą obaj zdajemy sobie sprawę z tego, że w medialnych narracjach działają mechanizmy przykrywania, odsuwania w cień wydarzeń niekorzystnych i zasłaniania ich korzystnymi, tak jak pan opisał...

...będzie niezmiernie dynamiczne, dlatego, że nie wiemy, co się stanie w tej pierwszej Radzie Bezpieczeństwa, o jakie bezpieczeństwo chodzi. Ona będzie tajna, ale zdaje się, że zawsze jest tajna. Teraz jest podkreślone, to będą tak ważne sprawy z udziałem naszego prezydenta, że to musi być tajne. Aż się boję, o czym tam będą mówić.

Kręcimy się jeszcze wokół jednej rzeczy. Myśli pan, że to dlatego znany dawno termin rozprawy przed Trybunałem, zyskał przeciwwagę w postaci Rady Bezpieczeństwa Narodowego i podkomisji smoleńskiej? Ze względu na mechanizm przykrywania? Bo to chyba decyzja Trybunału będzie jednak kardynalna w tym tygodniu.

Jedna z opinii, jedna z opinii... żartuję.

Już pan przedstawia narrację.

Oczywiście przedstawiam narrację dlatego, że to, co się stanie, proszę pamiętać, że to 11 albo 12 marca przyślą, to będzie pod koniec tygodnia, to będzie ostatnia wiadomość. Oczywiście będą przecieki, jak to jest uformowane, czy bardzo radykalnie, czy mniej radykalnie, ale to będzie ostatnia wiadomość, która może być tak zwaną hiobową, ale oczywiście rząd nigdy nie dopuści niekorzystnej totalnie dla siebie informacji, w związku z tym, to będzie na samym końcu, jako coś niedopowiedziane, być może potencjalne, a takie rzeczy odsuwamy zwykle na bok.

Czy po paru miesiącach działania rządu, można przewidzieć, jakie narracje będą w najbliższej przyszłości? Przeczytaj całą rozmowę na www.rmfclassic.pl