„W przypadku mężczyzn i młodych chłopaków pornografia ogranicza ich do tego, żeby byli samcami, którzy mają coś zaliczyć. Zubaża to ich odczuwanie seksualności. Dziewczyny podobnie. Dziś już prawie nie ma różnic” – mówi gość „Dania do Myślenia” w RMF Classic, psychoterapeuta i seksuolog z Uniwersytetu SWPS Michał Pozdał. „Jak pytam, czy oglądały w okresie dorastania pornografię, to mówią, że oczywiście” – dodaje. Seksuolog wyjaśnia, że u mężczyzn pornografia powoduje dużo większą hiperstymulację mózgu. „Jeśli możemy podejrzewać, że do naszego dziecka dochodzą takie treści, to zapewnijmy im kontrwzorce. Zapewnijmy mu jakieś źródła wiedzy” – apeluje gość RMF Classic.

„W przypadku mężczyzn i młodych chłopaków pornografia ogranicza ich do tego, żeby byli samcami, którzy mają coś zaliczyć. Zubaża to ich odczuwanie seksualności. Dziewczyny podobnie. Dziś już prawie nie ma różnic” – mówi gość „Dania do Myślenia” w RMF Classic, psychoterapeuta i seksuolog z Uniwersytetu SWPS Michał Pozdał. „Jak pytam, czy oglądały w okresie dorastania pornografię, to mówią, że oczywiście” – dodaje. Seksuolog wyjaśnia, że u mężczyzn pornografia powoduje dużo większą hiperstymulację mózgu. „Jeśli możemy podejrzewać, że do naszego dziecka dochodzą takie treści, to zapewnijmy im kontrwzorce. Zapewnijmy mu jakieś źródła wiedzy” – apeluje gość RMF Classic.
Zdj. ilustracyjne /PAP/Photoshot /PAP/EPA

Tomasz Skory: Przeglądałem pańską książkę: "Męskie sprawy. Życie, seks i cała reszta" i mocno uderzyły mnie przykłady inicjacji, osobliwości życia intymnego u nastolatków. Robi wrażenie potężna przepaść pomiędzy doświadczeniami ludzi dorosłych, a tych z pokolenia, które nie zna świata bez internetu, bez smartfonów. Załóżmy, że ma pan przed sobą anachronicznego gościa, który nie ma tych doświadczeń. Co powinien wiedzieć o życiu intymnym nastolatka?

Michał Pozdał: Powinien sobie uświadomić, że wszystko się zmieniło od tamtego czasu - kiedy oglądaliśmy filmy erotyczne, soft erotyczne po 23:00 na niemieckich kanałach, albo filmy pornograficzne na VHS znalezione w szafkach rodziców. Od tamtego czasu cały świat się zmienił. Dzisiaj przeciętny nastolatek czy dziecko ma dostęp do grubej pornografii za pomocą telefonu komórkowego.

Parę klików od nobliwych stron edukacyjnych, dopuszczalnych z gierkami, czy z nie najmądrzejszymi filmikami.

Jeszcze są specjalne aplikacje, które można usunąć w sekundę - podając rodzicowi telefon. My tak naprawdę nie wiemy, gdzie oni podróżują po sieci.

Przytacza pan czasem niebywałe historie. Ogromną rolę odgrywa pornografia niewywołująca wypieków, zawstydzenia, nieskrępowana - to jest dla młodzieży element otoczenia. To poszerza horyzonty czy krępuje? Inspiruje czy przytłacza?

Kiedyś wydawało mi się, że może poszerzać horyzonty - byłem dużo młodszy, miałem kilkanaście lat i sam chciałem poszerzać swoje horyzonty. Dzisiaj z perspektywy klinicznej myślę, że zawęża - redukuje do maszyn. W przypadku mężczyzn i młodych chłopaków pornografia ogranicza ich do tego, żeby byli samcami, którzy mają coś zaliczyć. Zubaża to ich odczuwanie seksualności, czym tak naprawdę jest - że to nie tylko penetracja czy ejakulacja - że to są też uczucia, komunikacja uczuć, okazywanie sobie różnych rzeczy w parze. Obrazy pornograficzne powodują, że oni nie mają do tego dostępu. Podchodzą do tego bardzo zadaniowo.

To chłopaki - a dziewczyny?

Podobnie. Właściwie już dzisiaj nie ma różnic.


Zdawałoby się, że na młode osoby płci żeńskiej pornografia działa skromniej.

Działa skromniej dlatego, że u facetów powoduje dużo większą hiperstymulację mózgu niż u kobiet. Dla facetów to jest przyjemniejsze.

Bodźce wizualne podniecają dużo bardziej.

To wiemy od dawna. Jednak dziewczyny mówią same: "Oglądamy pornografie z ciekawości, chcemy się czegoś dowiedzieć, nie chcemy zostać w tyle." Większość młodych studentek, z którymi pracuję, ma 19-21 lat. Jak pytam je, czy oglądały w okresie dorastania pornografię, to mówią, że oczywiście. To wcale nie było epizodyczne - to było regularne oglądanie pornografii. Trochę inny efekt wywołuje u mężczyzn niż u kobiet, ale oglądają dalej.

Czy rodzice powinni wiedzieć o tym, w jakim środowisku wyrastał młody człowiek? Czy młody człowiek powinien mieć margines na dyskrecję wokół swojego życia?

Zawsze powinien mieć margines. Wiedzieć powinni, kiedy dotyczy to dziecka. Kiedy mamy nastolatka - to dajmy mu spokój. Jeśli możemy podejrzewać, że do naszego dziecka dochodzą takie treści, to zapewnijmy im kontrwzorce. Zapewnijmy mu jakieś źródła wiedzy. Rozmawiajmy z nimi o tym, kupmy literaturę, oglądajmy z nimi filmy.

Dzieciak powie: "Tato - weź się!"

Podobnie jak z innymi zaburzeniami. "Jesz?" - "No mamo zjadłam". Jak to się sto razy powtórzy, to będzie istotne pytanie, które mówi: "Dzieciaku - jesteś dla mnie ważny, martwię się o ciebie".  Z pornografią jest podobnie. Zapewnijmy dziecku coś innego - jakieś źródła wiedzy. Nawet jeśli oglądamy "50 twarzy Greya" - porozmawiajmy o tym, powiedzmy co myślimy, czujemy. Nie zostawiajmy z tym, że tak po prostu jest - że wszyscy się podwieszają na hakach pod sufitem...

Czy stosować nadzór rodzicielski, jakieś blokady? "Niewinne kociaki" - nawet takie słowo wpisane w wyszukiwarkę potrafi dać niespodziewane efekty. Czy powinniśmy grzebać w historii przeglądanych przez dzieciaka stron?

Myślę, że w przypadku dzieci - absolutnie tak.

Gdzie jest granica między dzieciakiem a nastolatkiem? Oprócz tego rozgraniczenia, że pojawia się jeszcze jedna cyfra przy liczbie lat.

Jeśli mamy nastolatka, który wchodzi w okres pokwitania tj. około 11-12 lat i widzimy, że zaczyna być coraz bardziej seksualnie dojrzały - dajmy mu spokój. On potrzebuje prywatności, przestrzeni. Rzeczy, które robi sam ze sobą - należą tylko do niego i nie musimy z nim o tym rozmawiać.

Czy podczas wakacji rodzice powinni dawać dzieciom nieograniczoną wolność, czy raczej dokładnie sprawdzać na przykład znajomych, z którymi nastolatek chce wyjechać? Przeczytaj całą rozmowę na www.rmfclassic.pl