"Nie będzie spokojnie. Astrologowie i wróżbici twierdzą, że jesteśmy teraz pod wpływem niekorzystnego i trudnego układ planet. Na niebie spotkały się Jowisz i Saturn. Nie wróży nam to oczywiście apokalipsy, ale w tym roku układ jest wyjątkowo dotkliwy" - mówi gość "Dania do Myślenia" w RMF Classic, wróżka i astrolog Miłosława Krogulska. "Ludzie nie godzą się z systemem politycznym, w jakim żyją, a ten kryzys będzie się pogłębiał i to na całym świecie" - uważa wróżka. "Kwadratura Jowisza z Saturnem jasno podkreśla, ze dopóki ten układ na niebie się nie rozluźni, to lepiej nie będzie. A on będzie nas trzymał jeszcze cały rok" - komentuje gość RMF Classic. Zdaniem Krogulskiej spokój zapanuje dopiero w przyszłym roku, a dla władzy kluczowy będzie kwiecień i maj 2017. Dlaczego 1 kwietnia robimy sobie żarty? "Lubimy to, bo to jest czasami miłe w lekkim akcie zemsty wkręcić kogoś, kto przez cały rok nas wkręcał" - odpowiada wróżka. 1 kwietnia to czas, kiedy duchy zaczynają się mścić? "Był taki wątek, ale nie potwierdza się. Największym kłamcą jest Judasz i była taka legenda, że 1 kwietnia to data urodzin Judasza" - mówi Miłosława Krogulska.

Tomasz Skory: We wtorek pytałem w Daniu do Myślenia politologa, czy dojdzie do porozumienia, uspokojenia nastrojów społecznych, politycznych, zakończenia kryzysu konstytucyjnego i co usłyszałem? - "o to trzeba wróżki pytać". To pytam - dojdzie, uspokoi się?

Miłosława Krogulska: Bardzo mi miło, że to jest z wróżkami tak, że uderz w stół a wróżka się odezwie. Wróżek zresztą i proroków w naszym kraju sporo. Nie brakuje tutaj chętnych do zarabiania milionów na tym zawodzie. On jest bardzo trudnym i ciężkim zawodem, jakby również i z tej przyczyny, że czasami stajemy przed pytaniem, które jest bardzo trudne i na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

I to jest właśnie to pytanie?

Tak jest. Z przepowiedniami jest niestety tak, że im bardziej zrobi się szczegółową przepowiednię, tym większa jest szansa, że ona się nie sprawdzi. Dlatego wróżbici poruszają się w pewnym takim ogólnym zakresie swoich przepowiedni i ja dzisiaj też w tym ogólnym zakresie zostanę, aczkolwiek trochę przeszarżuje i trochę takich konkretnych danych postaram się podać.

Czekamy.

Niestety powiem tak - nie będzie spokojnie. Astrologowie i wróżbici twierdzą, że jesteśmy teraz pod wpływem bardzo niekorzystnego i bardzo trudnego układu planet dlatego, że na niebie w bardzo negatywnym aspekcie zwanym kwadraturą, spotkały się planety Jowisz i Saturn. To oczywiście nie wróży nam totalnej apokalipsy dlatego, że taki układ planet powtarza się mniej więcej co siedem lat, ale w tym roku jest on szczególnie dotkliwy. Będzie oznaczał, że ludzie nie godzą się z systemem politycznym, w jakim żyją. Ten kryzys wartości, kryzys tego, co byśmy chcieli robić, a tego w jaki sposób jesteśmy rządzeni, będzie się pogłębiał i to praktycznie na całym świecie. W Polsce mamy kryzysy konstytucyjny, mamy pewnego rodzaju bardzo poważnie skłócone społeczeństwo, co ta kwadratura Jowisza z Saturnem astrologowi jasno podkreśla, że niestety, dopóki ten układ na niebie się nie rozluźni, to lepiej nie będzie.

A kiedy się rozluźni?

Jeszcze cały rok będzie nas niestety trzymał swoimi "mackami". Przynajmniej do września, możemy tych niepokojów społecznych mieć więcej i rzeczywiście, tym siłom politycznym może być trudno dogadać się i obawiam się, że te podziały i kłótnie będą sięgały coraz głębiej. Czyli jakby z tych salonów politycznych będą przechodziły niestety do naszych własnych salonów, do naszych kuchni, samochodów, ludzie będą ze sobą coraz mocniej, coraz silniej dyskutować.

A to olśnienie, którego doznali wczoraj niektórzy politycy, widzieli światełko w tunelu, chociaż inni, jak się przyjrzeli uważniej, to światło pociągu pancernego?

Niestety nie wróżyłabym tutaj ani porozumienia politycznego, ani jakieś większej zgody. Dopiero myślę, że układ się może zmieni od września, dlatego, że we wrześniu planeta Jowisz zmieni znak zodiaku, wyjdzie ze znaku Panny, przejdzie do znaku Wagi, co moim zdaniem, będzie sprzyjało temu, żeby wyłonił się jakiś lider opozycji. Zwykle jest tak, że żeby jakaś dyskusja była możliwa, obie strony muszą być silne, każda z nich musi mieć coś do zaproponowania drugiej stronie i w tej chwili mamy rządzących, są przy władzy, idą - jak to się nieładnie mówi - po swoje, mają do tego pełne prawo.

Idą jak burza i mają swojego przywódcę ewidentnie.

Mają przywódców, wygrali wybory i trudno jest im się dziwić, to jest władza. To nie jest gra w warcaby czy domino, tylko to jest gra o konkretne pieniądze, o to, w jaki sposób się zapiszą w historii jako takiej. Myślę sobie, że dopóki nie wyłoni się jakiś lider, który będzie w stanie stanąć na przeciwko i powiedzieć - ja też mam za sobą siłę  - to raczej nie możemy liczyć na to, że cokolwiek się uspokoi.

Kwadratura Jowisza i Saturna...

Raczej wróżyłabym, że się wyłoni dopiero w drugiej połowie roku. Myślę sobie, że dopiero taki większy spokój zapanuje w przyszłym roku, kiedy być może te reformy, za które władza się wzięła, trochę z różnych przyczyn wyhamują. Tak, jak gwiazdy przynajmniej mówią, dzisiaj mogę sobie tak powiedzieć, bo mogę też tutaj złożyć dużo moim przepowiedni na karb prima aprilis...

...możemy sobie pożartować, taki dzień.

Myślę, że dla nowej władzy taka kluczowa będzie wiosna przyszłego roku, zwłaszcza miesiące kwiecień - maj. Wtedy zobaczymy, czy to parcie do przodu nie napotka na jakiś większy opór.

Chyba temat wyczerpaliśmy, ale weszliśmy na nowy, dziś 1 kwietnia, więc trudno się  powstrzymać od żartów, ale i z badania - dlaczego właściwie my sobie tak regularnie raz do roku się wkręcamy nawzajem? I dlaczego akurat 1 kwietnia?

Musimy, lubimy to, to jest czasami takie miłe, po prostu w takim lekkim akcie zemsty wkręcić kogoś, kto przez cały rok nas wkręcał.

Napakować ciastko pastą do zębów, podłożyć pineski.

Dawniej było jeszcze gorzej, bo dawniej przyczepiano różnego rodzaju niewybredne karteczki, więc chodziły takie różne ofiary i miały karteczki poprzyczepiane, na których były różne treści napisane.

A wie pani, skąd się to wzięło? We Francji do dzisiaj się przyczepia rybę.

Rybę, ale śmierdzącą, taki ogonek rybi. Niektórzy nieszczęśnicy mają do płaszcza przypięty dzień cały a inni się śmieją.

Ci, co się dali nabrać. A wie pani dlaczego? Dlatego, że 1 kwietnia to był jeszcze okres ochronny ze względu na tarło dla ryb, a ci, którym te ogony przyczepiano, to przyczepiano dlatego, że dali się posłać po ryby.

No piękne, ale to taki łagodny żart dosyć. Dzisiaj mam wrażenie, że bardziej te kłamstewka, to takie wkręcanie innych, przeniosło się jednak do świata mediów. Więcej tych żartów jest w prasie, telewizji, ja od rana zawsze pilnie radia słucham, czekam, co dzisiaj będzie takie szokujące, na co się nabiorę, a my już sami trochę mniej się oszukujemy.


Co mówią kroniki na temat tego, dlaczego 1 kwietnia jest dniem żartów? Przeczytaj całą rozmowę na www.rmfclassic.pl