Zmiany w Polsce po wyborach? "Podważają aktualność terminu III RP. Mam wrażenie, że to trochę odchodzenie od III RP, która była demokracją liberalną z parlamentarno-gabinetowym systemem" - mówi gość "Dania do Myślenia" w RMF Classic, politolog z Uniwersytetu SWPS Mateusz Zaremba. Dodaje, że "żeby państwo funkcjonowało sprawie, to powinien być Trybunał, który jest arbitrem, a teraz takiego postrzegania nie ma". Mamy wpół do IV RP? "Można tak powiedzieć" - odpowiada gość RMF Classic. "Owoce zapowiadają się dość kwaśne, ale chciałbym poczekać do momentu, w którym zobaczymy, jak to będzie funkcjonowało" - mówi Zaremba.

Tomasz Skory: Minęły już trzy miesiące od wyborów i zmiany władzy w Polsce. Przeżyliśmy przez ten czas sporo różnych wstrząsów i zawirowań, które dość poważnie nadwyrężyły poczucie stabilności państwa - u niektórych przynajmniej. Te zmiany, pana zdaniem, podważają znaczenie i aktualność terminu III Rzeczpospolita?

Mateusz Zaremba: Mam rażenie, że to jest trochę odchodzenie od III Rzeczpospolitej, która była taką demokracją liberalną z parlamentarno-gabinetowym systemem. Wydaje mi się też, że to jest trochę kontestowanie transformacji, to znaczy, odnoszenie się do tego, co było złe w transformacji ustrojowej, a wiadomo, że III Rzeczpospolita nie mogła być doskonałym, bo nie ma w ogóle doskonałego w naturze i przestrzeni politycznej systemu, ale była obarczona tą chorobą zmiany i dochodzenia do pewnych nowych rozwiązań, których nie mieliśmy w kraju.

Nie rozliczyliśmy komunistycznej przeszłości, ale wręcz uparcie oparliśmy III RP, konstytucję, prawo, na porozumieniu opozycji antykomunistycznej z rządzącymi, czyli to jest - powiedziałbym - skaza, którą warto uwzględniać, kiedy się przygląda tej rzeczywistości po dwudziestu siedmiu latach.

Skaza w pewnym sensie tak, ale jak pisze Huntington: "lepszej drogi nie było". Chciałbym się odwołać do klasyka politologii, dlatego, że mówi: "ok, to nie jest najlepsza droga, odchodzenie od systemów, w taki sposób porozumienia i paktu czy umowy..."

...Magdalenki.

Magdalenki, Okrągłego Stołu, ale ta ścieżka jest najlepsza, inne są tylko gorsze, dlatego, że budzą antagonizmy, na których nie da się budować nic trwałego.

Istotnym zarzutem dla tej naszej rzeczywistości jest też to, że III RP zapewniła rządy prawa, ale nie dość sprawiedliwości, jak twierdzą zwolennicy dobrej zmiany i trzeba tej dobrej zmiany dokonać. Widać, że rządzącej partii wielokrotnie podkreśla się zjawisko tak zwanego imposybilizmu, czyli niemożności zrealizowania słusznych społecznie oczekiwań przez prawo, które wadzi, przeszkadza.

Jestem legalistą i uważam, że wszystkie zmiany... można bardzo dużo zmieniać. Są pewne rzeczy, których nie można, ale wszystko można zmieniać, tylko zgodnie ze ścieżką prawa, dlatego wymyśliliśmy pewne procedury - my w sensie społeczeństwo, prawnicy i ci, którzy to konstruowali - po to, żeby te decyzje były przemyślane i żeby nie zabrano pewnych podstawowych praw, które każdemu obywatelowi się należą.

Ograniczenie, jak niektórzy mówią - sparaliżowanie wręcz - Trybunału Konstytucyjnego, zmiana charakteru mediów publicznych, rewolucja w służbie cywilnej, ustawa podsłuchowa, łączenie funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, to wszystko są zmiany istotne ustrojowo, potrzebne?

Bardzo dużo pan obszarów wymienił. Często operujemy takimi bardzo ogólnymi rzeczami, a w prawie niestety istotne są subtelności, które często są kluczowe. Wiem, że w przestrzeni publicznej trudno jest szczegółami operować, ale tutaj trzeba patrzeć bardzo po szczegółach.

Czyli nie wchodzimy w szczegóły... Prawo i Sprawiedliwość osiem lat temu, kiedy brało władzę, proklamowało dość otwarcie - już w wieczór wyborczy - budowę IV RP. To takie hasło publicystyczne Rafała Matyi czy Pawła Śpiewaka. Tym razem, nie zdradza wprost aż tak ambitnego planu budowy nowego ustroju, nowego państwa, ale zmienia ustrój dość istotnie. Wtedy nie udało się przez zapowiedzi, a teraz się to po prostu robi, dzieje?

Nie udało się, bo - moim zdaniem - PiS nie miał większości w parlamencie, teraz ma. Nie ma balastu w postaci koalicjanta, który zawsze niewygodnie stoi okoniem...

 ...chce się targować, chce coś uzyskać, teraz takiego problemu nie ma, a jednak Prawo i Sprawiedliwość, o budowie IV RP już nie mówi.

Myślę, że to by było dziesięć lat temu, tylko, że gdyby PiS wygrał większością.

A teraz co się dzieje, jak by to pan opisał?

W wymiarze politycznym, czy... ?

Czy obecne zmiany polityczne wskazują na zmianę ustrojową? Przeczytaj całą rozmowę na www.rmfclassic.pl