Po co Jarosław Kaczyński, niby poważny człowiek, odpowiada na zaczepki przypadkowego partyjnego działacza, słupa tymczasowo pełniącego obowiązki premiera? Dalibóg nie wiem. Znów autentyczna polityka przegrywa w Polsce z drobną wrzutką pijarowskiego cwaniaczka, robiącego za szefa rządu.
Donald Tusk wykorzystuje swój stary, zgrany greps i wie, że to wystarczy, bo większość mass-mediów zawsze mu w takich sytuacjach sufluje: "Tusku musisz! Pokaż Kaczorowi, gdzie jest jego miejsce - pośród wrzeszczącej PO-wskiej hałastry!" Pan Donek może więc błąkać się po kraju, może nadal cynicznie się uśmiechać i rzucać to swoje lansiarskie "fajnie!" do "fajnopolaków" zebranych przed ekranami całodobowych ogłupiaczy. Ja nie jestem "fajnopolakiem" i nie potrzebuję do szczęścia żadnych dysput z gospodarczym zerem i politycznym oszustem, który za cokolwiek się zabierze, to "przewali" i "przekręci" razem ze swoją cudowną ekipką, zwaną dla żartu Platformą Obywatelską.
Po co mam słuchać kłamstw o jakichś "poglądach", których PO po prostu nie ma? Wystarczą mi ich niezliczone, nierozliczone afery: hazardowa, stoczniowa, informatyczna ... , ... (Tu postawiłem znak nieznany w światowej interpunkcji, zwany wielokropkiem okresowym, biegnącym w nieskończoność.) Czy w nieskończoność Tusk i jego skompromitowana ekipa będzie rządzić w Polsce? Ja mam ich dość od samego początku, a po ich smoleńskiej hańbie czekam tylko, aż wylądują na śmietniku dziejów i w więzieniach (w końcu niepodległego) polskiego państwa. Dawno by już tak było, gdyby nie podobni do Tuska cwaniacy, jego klientelistyczny elektorat, oraz "demony Maxwella" , czuwające nad filtrami rzeczywistości zwanymi popularnie "przekaziorami". Jestem pewien, że Tuska i jego "kamandy" we władzach w ogóle by nie było. Nie straszyłby nigdy porządnych Polaków fałszywą facjatą, z grymasem gargulca, zwanego inaczej rzygaczem, garłaczem lub pluwaczem. Ten plwacz nie wystawałby nam zza węgła telewizora i nie wypluwałby strug propagandy z ekranu w czasie pogrzebów i wesel w Polsce.
Polityczny gargulec D.T.
Nie rozmawiać z Tuskiem! Knebel na tę nie-osobę! To powinny być hasła nie tylko dla opozycji. Niech go sobie cytują dzieci specjalnej, resortowej troski, niech spijają mu z ust wodosłowie. Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach ... z szefem finansowej piramidy, tylko kabaretowo zwanej budżetem. Myślący z troską o służbie zdrowia w Polsce nie dyskutują z chorym człowiekiem polityki. Aha, jest jeszcze ten drugi - na stolcu prezydenta, jeszcze gorszy i znacznie groźniejszy dla Polski, ukryty za parawanem rzekomej gapowatości i gaf. Ale to już jest zupełnie inny problem, temat na nowy wpis.