Kiedy na jaw wyszły, jak szydło z worka albo sushi z Go Go, bardzo specyficzne wydatki Platformy, skarbnik partii Tuska zaczął się z tego szastania forsą gęsto tłumaczyć. Śmiechu w mediach było co nie miara- i z tych partyjnych zakupów i z usprawiedliwień. A przecież nie ma się -LOL- z czego śmiać!
Co jest zabawnego w tym, że młodzi Platformersi , narybek partii finansowanej z naszych pieniędzy, upojny wieczór wyborczy uwieńczyli tak, jak przystało na Młodych Wykształconych Z Wielkich Miast - dyskoteką w warszawskim klubie dla nuworyszy o adekwatnej nazwie "Rich&Pretty" ("Rekiny Finasjery Plus Ponętne Płocie")? Klub ten, jak można zobaczyć na filmidle reklamowym, był stołecznym lokalem high top, w typowym, topowym stylu: "baba ryba dżez".
"Dżezy" polegały tam na tym, że głodni mocnych wrażeń goście zażerali się sushi (czyli orientalnymi frykasikami rybnymi) prosto z tzw. gołej baby, leżącej na wznak na barowym katafalku. Ależ wykwintny musiało mieć to smak! - sarkają zwykli zjadacze chleba, jeszcze nie przemienieni w cierpliwe anioły przez Platformę Obywatelską. Witajcie w klubie Bitch&Peepy, wszyscy, którym z PO żyje się lepiej!- wulgarnie ironizują zazdrośnicy, którzy nie liznęli wielkiego świata.
I tylko znawcy starożytnej cywilizacji partyjnej potrafią rozpoznać subtelny literacki trop w platformerskiej biesiadzie, trop trupa, który wprost prowadzi do arystokratycznej kultury Antycznego Rzymu. Naga odaliska, z której zjadane są zakąski, leżąca w pozie nieboszczki w ulubionym lokalu młodych działaczy PO, nawiązuje aluzyjnie do słynnego dzieła Petroniusza "Uczta Trymalchiona"!
W utworze tym opisano podobną imprezkę bogatych Rzymian, na której pojawił się nagle taki sam motyw "memento mori". W samym środku wyżerki, pamiętano o tym, że wszystkich nas - ludzi- czeka inna uczta, na której to my będziemy potrawami. Nadejdzie bowiem taki czas, kiedy to nas będzie pałaszowało ze smakiem zbiorowe ciało PO - czyli Padlinożerne Owady:
"(...) klasnął Trymalchion w ręce i rzekł:
— Ach, więc wino żyje dłużej, niżeli człek. Więc weselmy się. Wino to życie. Podaję prawdziwe opimiańskie. Wczoraj nie postawiłem tak dobrego, choć
o wiele przyzwoitsi ludzie wieczerzali u mnie.
Gdyśmy więc pili i najdokładniej podziwiali wszystkie wykwinty, niewolnik wniósł srebrny szkielet, tak urządzony, że można było jego stawy i kręgi wyginać na wszystkie strony. Gdy rzucił go kilkakrotnie na stół, tak że ruchome wiązanie przybrało kilka postaw, Trymalchion dorzucił:
Biada nam nędznym, niczym nie jest człowiek cały.
Wszyscy będziemy tacy, gdy nas Orkus schłonie.
Przeto też żyjmy, czas nam teraz się weselić."
Tak więc rytuał w warszawskim klubie wcale zabawny nie był. Sushi zjadane wprost z "miseczek" nagich piersi w ulubionym lokalu młodych wilczków PO jest tak naprawdę aktem pełnym melancholii, charakterystycznym dla okresów schyłkowych, dekadenckich. Przepraszam, otrę łzę, bo mi się w oku nagle zakręciła.
Nie ma też -LOL- niczego śmiesznego w usprawiedliwianiu kolejnego oryginalnego wydatku Platformy Obywatelskiej, świadczącego tylko o więdnącej krzepie rządzących, którą właśnie z tego powodu trzeba koniecznie podtrzymywać. Dlaczego PO lekką, lepką rączką sypnęła publicznym groszem na piłkę nożną dla premiera i jego kumpli? Dlaczego Platforma, ugrupowanie, które z obrzydzeniem bierze dotacje z budżetu, zapłaciło sześć tysiaków za trzydziestokrotny wynajem warszawskiego boiska? Czemu chłopak z podwórka Donald Tusk nie zapłacił za to sam z własnego portfela, a sięgnął do PO-rtfela, zasilanego forsą wszystkich Polaków? Pan Pawełek, Pawełek Łukasz - partyjny skarbnik - moim zdaniem przekonująco to wyjaśnił . Są to koszty związane z "realizacją celów statutowych"! Przestańcie się chichrać! To nie jest śmieszne. Ma facet rację. Zajrzałem do statutu Platformy Obywatelskiej. Przeczytajcie i sami sobie wyciągnijcie wnioski. I zastanówcie się dwa razy, nim rzucicie kamyk na zieloną murawę zawodników Tuska!
STATUT PLATFORMY OBYWATELSKIEJ RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
§ 1.
Platforma Obywatelska Rzeczypospolitej Polskiej -zwana dalej Platformą - jest partią piłkarską. Platforma posługuje się skrótem "Platforma Obywatelska RP".
§ 2.
Platforma działa i kształtuje swoje struktury na podstawie ustawy o klubach piłkarskich i zgodnie z niniejszym statutem.
§ 3.
Platforma działa na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, może także ustanawiać swoje przedstawicielstwa za granicą boisk piłkarskich (czyli kiedy już jest na aucie).
§ 4.
Platforma może być członkiem krajowych i międzynarodowych organizacji futbolowych zrzeszających partie piłkarskie i organizacje o podobnych założeniach ideowo programowych oraz może z nimi współpracować.
§ 5.
Uchwały w sprawach, o których mowa w § 3-4, podejmuje Zarząd Klubowy Ekstraklasy bezwzględną większością głosów.
§ 6.
Siedzibą Platformy jest Stadion Narodowy w Warszawie.
§ 7.
Platforma posiada osobowość prawną. Prawdziwa osobowość członków Platformy ujawnia się tylko na boisku piłkarskim.
§ 8.
Nazwa i symbole piłkarskie Platformy podlegają ochronie prawnej. Dotyczy to numeru na koszulce przewodniczącego Platformy, liczby korków w butach, i pasków na getrach. Najważniejszym symbolem quasi-religijnym jest Madonna. (*)
§ 9.
Organizacją młodzieżową Platformy jest Stowarzyszenie "T&J" (Trampkarze i Juniorzy) działające na podstawie ustawy prawo o stowarzyszeniach sportowych. Zasady współpracy określa umowa pomiędzy Platformą a Stowarzyszeniem "T&J".
§ 10.
Celami Platformy są:
1) piłkarski i stadionowy rozwój Rzeczypospolitej Polskiej jako państwa obywateli bez przerwy kopiących piłkę,
2) udział w życiu stadionowym Rzeczypospolitej Polskiej,
3) wywieranie metodami demokratycznymi wpływu na działalność sędziów piłkarskich,
4) wysuwanie kandydatów na stanowiska piłkarzy i rezerwowych.
5) zwalczanie innych konkurencyjnych dyscyplin klubowych (jak dyscyplina klubowa w ugrupowaniach opozycyjnych podczas sejmowych głosowań).
Tekst obowiązujący na dzień 31.02. 2010 r.
(* dzięki, Asiu)