Kraków? Twierdzą? Dziwicie się? A nie powinniście. Ci, co twierdzą, że jeśli "Festung" to tylko "Breslau", bardzo się mylą. Nie jednemu Wrocławiowi tytuł ten przysługuje. Udowadnia to w najnowszej książce wybitny historyk - profesor Andrzej Chwalba. Uczony napisał dzieło wielkiej wagi (intelektualnej i fizycznej), potężną "cegłę" na ten temat wypalił w swoim akademickim piecu. Tytuł? "Festung Krakau. Kraków w cieniu twierdzy". Książka, która została opublikowana przez krakowską oficynę - Wydawnictwo Literackie, opisuje poaustriackie dziedzictwo grodu nad Wisłą.

A jest ono bardzo rozległe. Obejmuje nie tylko architekturę, z fortyfikacjami, liniami szlaków komunikacyjnych, wielkimi arteriami, alejami i ulicami, mostami a nawet całymi dzielnicami. To także polityka lokalna, testament XIX-wiecznych prezydentów, który potrafi zaskoczyć swoją aktualnością. Ekonomia też ma swoje uniwersalne prawa i zmilitaryzowane przez zaborcę miasto nadal zachowuje się czasami według narzuconego wówczas Ordnung. To również tradycja kulturalna, nie tylko literacka c.k. (cesarsko-królewska) spuścizna powieściowo-poetycka, ale także zapisany ślad orkiestr wojskowych, czy trop operetki w gmachu dawnej ujeżdżalni. I - co może uderzyć szczególnie - ekologia! Tak, środowisko naturalne, ukształtowane przez wojskowe wymagania, reguły obronne! Czy zatem broni się teza o dobroczynnym dla Krakowa wpływie austriackiej twierdzy? Czytelnicy muszą sami na to pytanie odpowiedzieć. 

Profesor Chwalba waży argumenty, stawia je na szalach. 

Każda dziedzina życia w mieście wymaga osobnego namysłu. Przekonałem się o tym w rozmowie z historykiem.  

Pytanie, co przeważa? Zależy, jak dobrać fragmenty książki. Które cytaty wyeksponować ...  

Może ten? O dylematach naszych rodaków w XIX wieku:  

Już w latach sześćdziesiątych polscy posłowie do Rady Państwa wyrażali krytyczne uwagi na temat fortyfikacji Wawelu i Krakowa, powiadając, że piękna historyczna siedziba królów została niesprawiedliwie ukarana statusem miasta garnizonowego. Stale podnosili argument, że Kraków jest miejscem wyjątkowym, stolicą duchową Polaków, miastem królewskim, polskimi Atenami, więc nie może być traktowany tak jak inne miasta twierdze. Jednak argument ten nie robił wrażenia na wojskowych. Dlatego posłowie wysunęli kolejne, próbując dowieść, że twierdza nie jest konieczna dla austriackiego systemu obronnego. Przekonywali, że sens mają twierdze na wschodzie, nad Sanem, w rejonie Jarosławia i Przemyśla, blokujące nieprzyjaciela, który chciałby poprzez łuk Karpat pomaszerować na Nizinę Panońską. Nie przekonali jednak ani Sztabu Generalnego, ani austriackich polityków. Sztabowcy nadal uważali, że nie można wykluczyć ataku wojsk rosyjskich od strony północnej. Ale nawet gdyby zaatakowały one jedynie od strony wschodniej, to i tak Festung Krakau stanowiłaby zaplecze o strategicznym znaczeniu.

A może kluczowy jest ten passus? 

Być może prawidłowa odpowiedź na pytanie o rolę twierdzy w rozwoju Krakowa jest następująca: jej obecność okazała się mimo wszystkich wątpliwości korzystna dla miasta i jego obywateli. W Europie w wieku XIX twierdze istniały choćby w takich ośrodkach miejskich, jak Paryż, Liège, Charleroi, Antwerpia, Bruksela, Bukareszt, Praga, Gdańsk, Warszawa, Wrocław oraz Poznań, i trudno byłoby powiedzieć, że owe miasta umierały z powodu twierdz. Przeciwnie, dobrze funkcjonowały i szybko się rozwijały. Ale niełatwo orzec, czy mimo istnienia twierdz, czy też dzięki nim. W przypadku każdego z tych miast należałoby sprawę rozpatrywać oddzielnie. Ostateczną odpowiedź pozostawiamy czytelnikom.