Nie zamierzam się wymądrzać na temat technicznych walorów opublikowanych fotografii książęcej pary. Z uwagi na jej status i zainteresowanie księciem Jerzym, William i Catherine mogli sobie pozwolić na zaangażowanie najlepszego na świecie fotografa. W przeszłości członkowie rodziny królewskiej stawali w podobnych okolicznościach przed kamerami takich legend, jak Cecil Beaton czy Lord Snowdon. Obaj panowie zapisali się w historii fotografii wieloma pamiętnymi portretami.

Ważne jest to, że William i Catherine postanowili zachować się jak przeciętna, młoda para, która cieszy się nowonarodzonym dzieckiem. Zdjęcia zrobił ojciec księżnej, Michael Middleton, używając najprostszego, automatycznego aparatu, który nie pozostawia fotografowi dużego pola manewru. Eksperci wytykają mu wiele błędów, ale nie będę udawał jednego z nich. Oto przed nami siedzi para dumnych rodziców, w wypełnionym słońcem ogrodzie. Nawet, jeśli ostrość pada na towarzyszącego im psa, a twarze ludzi są lekko rozmyte, mamy tu do czynienia z ważnym dokumentem.

Catherine i William czują się w tej sytuacji swobodnie. Zapewne to oni podjęli decyzje, że fotografie będą oficjalnym portretem książęcej pary i trafią na strony internetowe Pałacu Kensington. Ich autor, Michael Middleton, nie przejdzie do historii jako wybitny, królewski portrecista. Ojciec księżnej stał się natomiast elementem zmian, jakie zachodzą wewnątrz rodziny królewskiej. Tego mogą mu pozazdrościć najwięksi mistrzowie obiektywu.

Nasz korespondent jest autorem wielu wystaw fotograficznych i kuratorem sztuki. Wydaje też albumy fotograficzne.