Tylko błędowi formalnemu popełnionemu przez dyrekcję Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie kobieta, którą wyrzucono z pracy tuż po powrocie z macierzyńskiego, zawdzięcza, że otrzyma odszkodowanie. Natomiast sam fakt, że młoda matka tuż po powrocie do pracy jest z niej wyrzucana, nie powoduje żadnych konsekwencji dla pracodawcy.

Z moich rozmów z młodymi bezrobotnymi kobietami wynika, że taka sytuacja wcale nie jest rzadka, pracodawcy po prostu boją się, że taka kobieta będzie mniej chętnie zostawała po godzinach, czy że od czasu do czasu będzie musiała zostać w domu z chorym dzieckiem. Akurat tu sprawa trafiła przed sąd, ale wyłącznie dlatego, że urzędnicy popełnili błąd proceduralny. Większość kobiet po prostu ociera łzy - i idzie do pośredniaka.

Czy jest to moralne - nawet sąd przyznaje, że nie. Tyle że nie można nic z tym zrobić. Najkrótszy - i niezbyt optymistyczny - komentarz: młodą matkę można wyrzucić z pracy nawet następnego dnia po jej powrocie z urlopu macierzyńskiego. I to bez konsekwencji. Wystarczy robić to z głową.