Wbrew zapowiedziom premiera nie będzie doprecyzowania zbyt ogólnego według szefa rządu sformułowania "ciężkie uszkodzenie płodu". Minister zdrowia nie widzi potrzeby jakiejkolwiek zmiany przepisów w ustawie antyaborcyjnej. Przed tygodniem Donald Tusk po sejmowej debacie stwierdził, ze wraz z Bartoszem Arłukowiczem ustalili, iż należałoby pomyśleć o przepisach niższego rzędu, które dałyby pewność, że aborcja nie jest w Polsce nadużywana. "Uważam, że skoro tak wielu ludzi w Polsce nie ma tego pełnego zaufania i obawy, że ta formuła jest zbyt ogólna i skłania do nadużyć, to należy może bardziej precyzyjnie nazwać, jaki typ uszkodzenia płodu skłania do aborcji. To byłby w jakimś sensie postęp i czulibyśmy się pewniej, że aborcja w Polsce nie jest nadużywana" - mówił premier.

Co na to Bartosz Arłukowicz? Oto fragment rozmowy z ministrem zdrowia.

Bartosz Arłukowicz: Aborcja to jest zawsze bardzo trudny temat, wywołujący wielkie emocje społeczne, na temat aborcji w Polsce dyskusja toczy się od bardzo wielu lat, ma bardzo często rozmawiamy na temat przepisów dotyczących aborcji ale mamy też takie doświadczenie, że każda próba deregulacji zawartego kompromisu kończy się wielką awanturą polityczną. zawarty kompromis jest dobrym rozwiązaniem, dlatego że lekarze informując rodziców o uszkodzeniu płodu o ciężkiej chorobie płodu, informują zgodnie ze swoją wiedzą medyczną ale także prowadzą dokumentację medyczną, w której te wszystkie badania muszą być opisane. Dyskusja polityczna i rozgrzewanie emocji politycznych wokół tematu aborcji nie służy ani tym wszystkim, którzy stają przed tą najtrudniejszą decyzją ani nie służy debacie politycznej.

Agnieszka Burzyńska: Kawa na ławę panie ministrze czyli zostaje po staremu, zostaje tak jak jest?

Bartosz Arłukowicz: Uważam, że kompromis zawarty wokół aborcji przed laty, który wraca odgrzewany w sejmie, powoduje niepotrzebne emocje polityczne, ja uważam, że tak trudne sprawy nie powinny stawać tematem debaty politycznej, a jak wiemy wielu jest takich, którzy  tematem aborcji posługują się aby debatę polityczną wyostrzyć, zaostrzyć rozgrzać.

Agnieszka Burzyńska: Ale tym razem to premier rzucił taki pomysł, a dałoby się stworzyć taką listę przypadków,w których aborcja byłaby dopuszczalna?

Bartosz Arłukowicz: To bardzo trudne. Uważam, że dzisiejsze przepisy pewnie nie są najlepsze dla wszystkich, nie przez wszystkich akceptowalne są  jednak pewnym elementem kompromisu zawartego przed laty. Wiedza lekarska, ale także uczciwość lekarzy i dylemat etyczno moralny przed którym stoją rodzice jest już wystarczającym trudem do tego aby nie rozgrzewać tego  politycznie.

Z moich informacji wynika, że po słowach szefa rządu o próbie doprecyzowania przepisów zarówno w ministerstwie zdrowia jak i w szeregach Platformy Obywatelskiej zapanowała całkowita konsternacja. To tak jakby kierownik kazał Bartkowi stworzyć listę śmierci, kto się pod tym podpisze Donald, Bartek czy razem? - mówili posłowie PO dodając: "Premier jak zawsze rzucił coś wychodząc z sejmu, że coś trzeba zrobić, a potem ktoś inny zostaje z tym problemem. Klasyka". Inni politycy PO bronią Tuska, mówiąc, że po takiej emocjonalnej debacie, po zgłoszeniu tylu wątpliwości, szef rządu zareagował tak jak zareagowałby każdy człowiek. Może trochę zbyt na gorąco.

O rozdźwięk pomiędzy zapowiedziami szefa rządu a deklaracjami ministra Arłukowicza pytamy rzecznika rządu.

Paweł Graś:  Pan premier zlecił panu ministrowi przygotowanie rozwiązań albo propozycji rozwiązań w tej sprawie, Pan minister zdrowia analizuje tą sytuację i przedstawi swoje wnioski i swoje opinie panu premierowi i będziemy podejmować dalsze decyzje. I tyle

Agnieszka Burzyńska: Ale minister zdrowia powiedział już, że jest zwolennikiem pozostawienia tej sprawy bez zmian w imię nienaruszania kompromisu?

Paweł Graś: To pani redaktor powiedziała, poczekamy aż powie panu premierowi i wtedy zapadną decyzje. Panu premierowi jeszcze w tej sprawie nic nie mówił. 

Kilka godzin później rzecznik rządu napisał do mnie krótką notkę:

Obowiązująca od 1993 roku ustawa dopuszcza aborcję w trzech przypadkach: gdy lekarz uzna, że ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia matki, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby oraz gdy ciąża jest wynikiem gwałtu.