Autobus w kampanii to nic nowego ani nic dziwnego. To jednak, że udało się do niego wsadzić Donalda Tuska to znak, że wewnętrzne badania poparcia wyglądają paskudnie (według moich nieoficjalnych informacji różnica pomiędzy PO a PiS-em wynosi tylko 2 procent).

Jeszcze tydzień temu politycy PO przekonywali mnie, że premier nic nie musi, wystarczy, że jest i świeci swym blaskiem. Ludzie Go przecież kochają, patrzcie na sondaże. Coś poszło nie tak - przyznają dziś Ci sami ludzie i zastanawiają się: Co poszło nie tak. Miało być przecież tak pięknie: Krótka kampania na tle prezydencji. Donald Tusk ściskający dłonie najważniejszych osób w Europie. Prawdziwy mąż stanu, który wygraną w wyborach parlamentarnych ma w kieszeni, bo przecież nie ma z kim przegrać. Potem tylko 4 lata premierowania i może myśleć o ważnych funkcjach w Europie. Co tam w Europie, na świecie! Taki polityk nie wsiada przecież do autobusu. Otoczenie premiera dba o dobry nastrój szefa.

Dziś już wiadomo, że walka będzie zacięta do końca. Wizerunkowa przemiana prezesa PiS i całej partii, choć to zadziwiające znów sprzedaje się świetnie. Jarosław Kaczyński jest w dobrej formie. Występuje na tle młodych ludzi i żartuje. Na pytanie o "kaczobus" odpowiada pytaniem: "nie wiem jakby miał wyglądać taki autobus, czy miałby kaczy dziób?" . Nie reaguje na zaczepki ministra Sikorskiego, który wspomina o środkach farmakologicznych. Nie padają słowa o zdradzonych o świcie, zdrajcach, kondominium czy krwi na rękach. Z takim PiS-em PO nie potrafi walczyć. Po cichu politycy Platformy marzą o starym, dobrym Prawie i Sprawiedliwości. Jakie piękne byłyby to czasy, gdyby prezes znów podważał wyniki demokratycznych wyborów. Tego niezdecydowani wyborcy bardzo nie lubią, a Platforma odczuwa wtedy błogi spokój. Teraz nic takiego jednak się nie dzieje.

I tu pojawia się bezradność. Trzeba zejść z wygodnych pozycji i mówić o tym, dlaczego Polacy mieliby dać PO jeszcze jedną szansę. Z tym jednak bardzo kiepsko. Argumenty o skutecznych negocjacjach z UE i pozyskanie 300 miliardów euro są ryzykowne. Wiemy przecież, że ostatnią perspektywę budżetową skutecznie negocjowali Kazimierz Marcinkiewicz i Stefan Meller. Premier i szef MSZ w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Nie najlepiej wygląda również program Platformy w najbardziej interesującym dziale: Gospodarka. Punkt o tym, że budżet zyska pieniądze z gazu łupkowego, którego nie wiadomo ile mamy wygląda kuriozalnie.

Premier Donald Tusk ogłosił: w Polskę rusza "Autobus Tuska". Ciekawe, czy utknie z Wami w korkach? Czy dojedzie na czas nie łamiąc przepisów? Czy z jego okien będzie widoczna tylko "Polska w budowie"? Jeżeli na Waszej drodze zauważycie "Tuskobus", zróbcie zdjęcie i wyślijcie na Gorącą Linię RMF FM. Ruszamy w pogoń za "Tuskobusem"!