Dokładnie rok temu na obwodnicy Berlina polski autobus wracający z wycieczki do Hiszpanii uderzył w betonowy filar podtrzymujący autostradę. Zginęło 14 osób, a 38 zostało rannych. 12 miesięcy później proces ws. tego tragicznego wypadku wciąż się nie rozpoczął.

Sąd w Poczdamie czeka na opinię biegłego, który ma zrekonstruować przebieg wypadku. Wiadomo, że polski autokar wracał z wycieczki do Hiszpanii i jechał w kierunku polskiej granicy. Nagle na jego pas zaczął wjeżdżać samochód włączający się do ruchu. Polski kierowca, chcąc uniknąć zderzenia, odbił w bok i wtedy autobus uderzył w autostradowy filar.

Od początku odpowiedzialnością za wypadek obarczano kierującą osobowym mercedesem kobietę. Pierwsze poszlaki wskazywały na to, że jechała za szybko, a pogoda tego dnia była deszczowa. Pierwsza ekspertyza opisująca okoliczności wypadku została jednak odrzucona przez sąd. Termin przysłania kolejnej mija z końcem września, ale biegły oświadczył, że będzie gotowy dopiero w listopadzie. To oznacza, że proces ruszy najwcześniej na początku 2012 roku. Zawartość ekspertyzy jest jeszcze tajemnicą, ale jej treść prawdopodobnie wskazuje na to, że kobieta nie przekroczyła dozwolonych w tym miejscu 40 km/h.