Triumfator Ligi Mistrzów, zespoły z wicemistrzami świata w składzie oraz trzykrotny mistrz Ukrainy - takiego formatu gwiazdy zobaczymy w nowym sezonie siatkarskiej PlusLigi! Inauguracja już dziś. W pierwszym meczu wicemistrz Polski Jastrzębski Węgiel zagra z GKS-em Katowice! Do swojego starcia szykuje się także debiutujący w polskiej lidze - ukraiński Barkom Każany Lwów.

W rozpoczynającym się w dziś nowym sezonie siatkarskiej ekstraklasy do rywalizacji ponownie przystąpi 16 zespołów. Władze Plus Ligi wróciły do formuły, która obowiązywała w latach 2016-2018 i powiększyły ligę do 16 drużyn. Tym razem władze poszły jednak o krok dalej i oprócz najlepszej ekipy z pierwszej ligi, do najwyższej klasy rozgrywkowej dołączył trzykrotny mistrz Ukrainy - Barkom Każany Lwów.

Zespół zza wschodniej granicy będzie rywalizował na takich samych zasadach jak polskie drużyny - z jednym wyjątkiem. Barkom nie będzie brany pod uwagę podczas przydzielania miejsc do gry w europejskich pucharach, nawet jeśli zajmie pozycję premiowaną udziałem w tych rozgrywkach. Ukraińska ekipa to jednak spora niewiadoma i mało prawdopodobne, by dołączyła do grona drużyn walczących o medale.

Ruchy na rynku transferowym

W przeciwieństwie do zeszłego roku, przed nadchodzącym sezonem Plus Ligi obyło się bez spektakularnych transferów do krajowych rozgrywek. Kibice i kluby musiały jednak pogodzić się ze stratą kilku zawodników. Najgłośniejszym transferem na zewnątrz było odejście z Kędzierzyna-Koźla jest odejście przyjmującego Kamila Semeniuka. Na jego miejsce klub pozyskał Bułgara Denisa Kariagina, ciężko jednak oczekiwać, że będzie on w stanie zastąpić dotychczasowego lidera Zaksy.

Mistrz kraju i najlepsza drużyna Europy dwóch ostatnich sezonów zakontraktowała także nowego trenera. Rumuna Gheorghe Cretu zastąpił Tuomas Sammelvuo, który ma za sobą pracę m.in. z reprezentacją Rosji. Fin Kędzierzyn-Koźle zna, bo w sezonie 2009/10 grał mieszkał i grał w tym mieście.

Ważne ogniwo stracił także brązowy medalista minionego sezonu Aluron CMC Warta Zawiercie - z klubu odszedł argentyński przyjmujący Facundo Conte. Do ekipy dołączył jednak Bartosz Kwolek, można się więc spodziewać, że zespół, którego szkoleniowcem został Michał Winiarski, co najmniej utrzyma poziom z ostatniej edycji rozgrywek.

Do ciekawych ruchów transferowych doszło w PGE Skrze Bełchatów. Trenerem będzie Brytyjczyk Joel Banks, a na przyjęciu zagra Włoch Filippo Lanza, który zastąpił Irańczyka Milada Ebadipoura. Trzon ekipy jednak pozostał i bełchatowianie jak co roku zapewne włączą się do walki o czołowe lokaty.

Wzmocniła się Asseco Resovia Rzeszów, która pozyskała z Indykpolu AZS Olsztyn Amerykanina Toreya DeFalco. Do zespołu wrócił natomiast Francuz Thibault Rossard. W szeregach piątego zespołu minionego sezonu wyjątkowo doszło do niewielu zmian, chociaż będzie go prowadził nowy trener - Włoch Giampaolo Medei.

Jedynie w Treflu doszło do rewolucji kadrowej. W drużynie pozostało tylko pięciu zawodników z minionego sezonu. Gdańska ekipa ponownie jest jednak ciekawie zbudowana, a na uwagę zasługują transfery australijskiego libero Luke'a Perry'ego czy argentyńskiego przyjmującego Jana Martineza Franchiego.

Nowa era Projektu Warszawa

Stołeczny klub od lat zmaga się z wieloma problemami, które komplikują realizowanie jego ambicji. Po utracie kilka lat temu głównego sponsora, warszawski klub musiał szukać pomocy w spółkach skarbu państwa. To była jednak krótka przygoda. W kolejnym sezonie trudno było związać koniec z końcem, aż wreszcie projekt zyskał nowych sponsorów i może liczyć na stabilizację.

Stabilizacja to dla nas piękne słowo, możemy myśleć teraz już tylko o siatkówce i przygotowywać się do sezonu, a nie zaprzątać sobie głowy problemami, które spotykały nas w poprzednich latach - podkreślił środkowy Projektu Piotr Nowakowski.

Jakie ambicje ma zatem warszawski zespół?

Po cichu marzymy o medalu w tym sezonie. Trzeba mierzyć wysoko, bo myślę, że nie byłoby sensu grać, gdybyśmy mierzyli nisko. Na papierze są od nas lepsze zespoły, ale wiele razy sezon weryfikował różne zespoły. Trzeba poczekać na rozgrywki, byśmy poznali prawdziwą wartość każdej z drużyn - mówi przyjmujący Projektu Artur Szalpuk.

Dziewiąte miejsce, które stołeczna ekipa zajęła w zeszłym sezonie, było sporym rozczarowaniem dla klubowych włodarzy, kibiców, ale także samych siatkarzy. Dlatego w zespole doszło do znaczących zmian - pożegnał się z nim trener Andrea Anastasi, który prowadził go przez ostatnie trzy lata, a także siedmiu zawodników.

Projekt zainauguruje sezon w sobotę wyjazdowym meczem z Asseco Resovią Rzeszów.

Ukraiński zespół w polskiej lidze

Po raz pierwszy w historii w ekstraklasie siatkarzy wystąpi zagraniczny zespół - Barkom Każany Lwów z Ukrainy. Rozmowy o przystąpieniu do polskiej elity toczyły się od dłuższego czasu. Drużyna mecze miała rozgrywać we Lwowie, ale po wybuchu wojny musiała poszukać sobie lokalizacji w Polsce. Wybór padł na Kraków, w którym według szacunków przebywa obecnie około 120 tysięcy Ukraińców. Dlatego mecze Barkomu Każany będą połączone z programem "Siatkówka łączy narody". Projekt ma pomóc w integracji lokalnej społeczności z uchodźcami z Ukrainy.

Dla mieszkańców Krakowa goszczenie tej ekipy to także spora atrakcja. Stolica Małopolski, niegdyś prężny ośrodek siatkarski, od dawna stała się pustynią, jeśli chodzi o tę dyscyplinę. Ostatnie mecze na poziomie ekstraklasy miejscowy Hutnik, który dwa razy był mistrzem Polski, rozgrywał 32 lata temu. Właśnie w hali na Suchych Stawach będą odbywać się spotkania lwowskiego zespołu.

To dla nas duże wyzwanie i zaszczyt, bo PlusLiga z każdym rokiem staje się coraz mocniejsza, czego dowodem są zwycięstwa Zaksy Kędzierzyn-Koźle w Lidze Mistrzów. Długo staraliśmy się, aby tutaj trafić. Chcieliśmy grać oczywiście u siebie, ale tak wyszło, że musimy skorzystać z gościny Krakowa, który jest miastem bardzo podobnym do Lwowa - powiedział prezes klubu Ołeh Baran.

Trener Ugis Krastins deklaruje, że celem jego drużyny będzie minimum 10. miejsce. Z kolei prezes Baran przyznał, że w pierwszym roku startów w PlusLidze najważniejsze będzie utrzymanie.