Byli piłkarze i trenerzy dobrze oceniają grę reprezentacji Polski w starciu z Francją w 1/8 finału mistrzostw świata. Po porażce 1:3 pożegnaliśmy się z turniejem w Katarze, ale w zgodniej opinii ekspertów był to najlepszy mecz biało-czerwonych na mundialu. O podsumowanie meczu z „Trójkolorowymi” poprosiliśmy Dariusza Gęsiora, Andrzeja Juskowiaka oraz Leszka Ojrzyńskiego.

Dariusz Gęsior (medalista olimpijski z Barcelony, obecnie trener kadry U15):

Jeżeli na początku meczu nie straci się gola z tak renomowanym rywalem jak Francja, to można zagrać bardziej odważnie i sprowokować przeciwnika. Mieliśmy swoje szanse. W takich meczach nie ma ich dużo i trzeba je wykorzystywać. Gdyby się udało, może byłoby ciekawiej. Graliśmy dobrą piłkę, ale indywidualności zaważyły na naszej porażce.  Szkoda, że Zieliński nie trafił. Mimo wszystko powinien to wykorzystać. W końcówce pierwszej połowy błąd Kiwiora. Taki dosyć szkolny. Miałem go w mojej reprezentacji młodzieżowej. To był jego problem i do dziś to jego mankament. Gdy ma krycie przed polem karnym 1 na 1, niestety nie idzie za napastnikiem. Napastnik wychodzi na czystą pozycję i strzela bramkę. To nie powinno się przytrafić. Było widać, że odstajemy od rywali motorycznie, ale jako zespół potrafiliśmy ich zaatakować wysoko i zmusić do błędów.

Andrzej Juskowiak (były reprezentant Polski, ekspert Canal Plus):

Ten mecz pokazał, że mamy potencjał, by grać inaczej. Nawet jeśli będziemy się bronić  w pressingu niskim - jak to można określić - to możemy stwarzać sytuację. Warunek jest jeden: piłkarze ustawieni wyżej nie mogą mieć tylko zadań defensywnych. W fazie grupowej mieliśmy 9 piłkarzy z zadaniami defensywnymi i do tego Roberta Lewandowskiego.  Dzisiaj gra rozkładała się na formacje, które potrafiły rozegrać piłkę. Więcej ryzykowaliśmy i w pierwszej połowie wyglądało to nieźle na tle silnego przeciwnika, choć uważam, że Argentyna zawiesiła nam wyżej poprzeczkę niż dziś Francja.  Na pewno w przekroju całego mundialu oprócz Wojciecha Szczęsnego w naszej drużynie najlepszy był Bartosz Bereszyński. Ze swoich zadań wywiązywał się dobrze albo bardzo dobrze.  Mecz z Francją pokazał, że jeśli dłużej jesteśmy przy piłce, potrafimy kreować sytuacje. Akcje się zazębiały. Byliśmy kilka razy blisko zdobycia bramki. To wyglądało obiecująco.

Leszek Ojrzyński (trener klubów Ekstraklasy):

Budujące na przyszłość, że nie zostawiliśmy po sobie takiego obrazu jak w fazie grupowej. Szkoda przede wszystkim pierwszej połowy. Strzał Zielińskiego, dobitka Kamińskiego, gdy ostatecznie Varane wybijał piłkę z linii bramowej. Francuzi momentami dali nam pograć i pewnie myśleli, że będziemy  gorzej wyglądać przy piłce, a było obiecująco. Dostaliśmy, niestety,  bramkę do szatni. Mbappe fantastycznie obsłużył Giroud. Tam nałożyło się kilka błędów w naszym ustawieniu. Możemy tylko gdybać, co by było, gdybyśmy to my prowadzili 1:0. Jak zareagowaliby Francuzi, bo gdy naciskaliśmy, to widać było u nich nerwowość. Marzyłoby się przejście mistrzów świata i awansować.  We wszystkich sytuacjach, w których traciliśmy bramki, mogliśmy zachować się lepiej, bardziej agresywnie, szybciej doskoczyć do rywala. Myślę, że Mbappe zostanie królem strzelców tych mistrzostw. Być może zostanie wybrany też najlepszym graczem turnieju.

Mundial z RMF24

Wszystko o mundialu na stronach rmf24.pl, a także w naszych mediach społecznościowych - na TwitterzeFacebooku Instagramie. Wpiszcie koniecznie #MundialRMF.