​Ekipa Barcelony nie potrafi zwyciężać bez skuteczności Roberta Lewandowskiego - oceniają w środę hiszpańskie media, opisując wtorkową porażkę 0-1 z Interem Mediolan w piłkarskiej Lidze Mistrzów. Pytają, czy "Duma Katalonii" jest już uzależniona od goli Polaka.

Radio Marca uważa, że o wynikach podopiecznych trenera Xaviego Hernandeza przesądza często jedno, dwa zagrania, których wykonawcą lub współtwórcą jest Lewandowski. Zauważa, że Polak robi to często w sposób zaskakujący.

Hiszpańscy komentatorzy zgodnie twierdzą, że pozyskany latem z Bayernu Monachium napastnik potrafi zdobywać bramki nawet w sytuacji, kiedy jest ściśle kryty, a nawet gdy sam wypracuje sobie okazję strzelecką. Portal FC Barcelona Noticias wskazując, że we wtorkowym pojedynku na San Siro Lewandowski był mało widoczny, podkreśla, że jego kolegom nie udało się zapewnić mu odpowiednich podań i stworzyć okazji do zdobycia gola.

"Czy mówimy już o uzależnieniu od Lewandowskiego? Barcelona nie wiedziała jak go znaleźć, a ten nie był widoczny w Mediolanie" - napisał kataloński portal.

Odnotował, że w trzech dotychczasowych meczach, w których Lewandowski nie strzelił gola dla Barcelony, zespół nie odniósł zwycięstwa.

"Było tak z Rayo Vallecano (0-0) na inaugurację La Liga, a także w przegranych spotkaniach Champions League z Bayernem 0-2 i Interem 0-1" - przypomniał portal.

Zaznaczono, że we wtorkowym spotkaniu "Barca" przeważała, na co wskazują dwukrotnie lepsze niż u rywali wskaźniki posiadania piłki i celnych podań.

Tymczasem wydawany w stolicy Katalonii dziennik "Mundo Deportivo" uważa, że wynik meczu na San Siro został wypaczony przez sędziego Slavko Vincica, który nie dopatrzył się zagrania ręką w polu karnym holenderskiego obrońcy Interu Denzela Dumfriesa.

"Zagranie ręką było ewidentne (...) Tak umarł ten mecz i opcje 'Barcy', aby zapewnić sobie co najmniej remis" - podsumowała hiszpańska gazeta.