Jeszcze tylko do jutra wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski czeka z decyzją, czy drugi mecz finałowy Pucharu Polski na stadionie Legii Warszawa zostanie rozegrany przy pełnych trybunach. Wszystko zależy od tego, czy przekonają go pomysły prezesa Legii, który ma uniemożliwić kibicom rozłożenie sektorówki na słynnej "żylecie".

Według wojewody, na spotkaniach rozgrywanych przy Łazienkowskiej kilka tygodni temu, kibice wykorzystywali sektorówki nie tylko jako element oprawy i sposób na pokazanie wsparcia dla drużyny. Wchodzili pod ogromne flagi, by się pod nimi przebierać, zakrywać twarze i odpalać race. Kozłowski twierdzi, że jeśli takie sytuacje mogłyby się powtórzyć, to słynna "żyleta" może zostać zamknięta na mecze ligowe aż do końca sezonu.

Zapowiedzi wojewody można uznać za kontrowersyjne z kilku względów. Po pierwsze, dopiero teraz wyciągnął wnioski z przebiegu spotkań rozegranych kilka tygodni temu. Po drugie, przedstawił je na dwa dni przed finałowym meczem Pucharu Polski, na który już sprzedano 27 tysięcy biletów.

W drugim finałowym meczu piłkarskiego Pucharu Polski Legia Warszawa zmierzy się ze Śląskiem Wrocław. Piłkarze z Łazienkowskiej wygrali poprzednie spotkanie 2:0.

(mn)