Krzysztof Kasprzak wygrał w Toruniu żużlową Grand Prix Polski. Wcześniej zapewnił sobie tytuł wicemistrza świata. Złoty medal trzeci raz w karierze wywalczył Amerykanin Greg Hancock.

30-letni Polak wyprzedził w powtórzonym wyścigu finałowym Szweda Andreasa Jonssona oraz Jarosława Hampela. Duńczyk Nicki Pedersen, który potrącił Kasprzaka w pierwszym starcie, został wykluczony z finału.

Przed zawodami teoretyczną szansę dogonienia Amerykanina w klasyfikacji generalnej mieli Kasprzak i Brytyjczyk Tai Woffinden. Obaj już w swoich pierwszych startach pogubili punkty, a Hancock bez problemu przywiózł do mety trzy "oczka". Pecha miał w pierwszym biegu Maciej Janowski, który fenomenalnie wyszedł spod taśmy, ale jego motocykl słabł i ostatecznie odmówił posłuszeństwa.

Fatalnie wyglądający upadek kibice zebrani na Motoarenie obejrzeli w biegu czwartym. Uderzony przez Szweda Fredrika Lindgrena Duńczyk Michael Jepsen Jensen przeleciał przez kierownicę i z całym impetem uderzył głową w tor. Do parkingu zjechał w karetce, a potem został odwieziony do szpitala. Powtórkę w świetnym stylu wygrał zastępujący go pierwszy rezerwowy Paweł Przedpełski. Pewnie pokonał dwóch Chrisów, Holdera i Harrisa.

Bezpośredni pojedynek Kasprzak i Hancock stoczyli w biegu piątym. Świetnie ze startu wyszedł Amerykanin, a Polak musiał się sporo napracować, by przyjechać na drugim miejscu przed goniącym go w klasyfikacji Słoweńcem Matejem Zagarem.

Druga seria startów całkowicie nie wyszła walczącemu o ósemkę Jarosławowi Hampelowi. Bieg ósmy zakończył na ostatnim miejscu, a wygrał Szwed Andreas Jonsson, który dzięki temu wyprzedził Polaka w klasyfikacji.

Ogromną radość 44-letniego Amerykanina komplet publiczności mógł oglądać w Toruniu po biegu 10. Hancock przyjechał co prawda drugi, ale rywale w swoich startach pojechali nieco słabiej i popularny "Grin" mógł się cieszyć z trzeciego tytułu indywidualnego mistrza świata.

Temperatura zawodów, mimo że nowy czempion był już znany, absolutnie nie spadła. Zacięta rywalizacja toczyła się do samego końca, zarówno o pozostałe dwa medale, jak i utrzymanie się w przyszłym sezonie w elicie.

Upragnione srebro w biegu 18. wywalczył Kasprzak, pokonując w bezpośredniej walce Pedersena. Punkty wcześniej pogubił Woffinden mający jeszcze przed zawodami szansę na srebro, więc popularny "Kasper" mógł już cieszyć się z drugiego miejsca.

Emocje sięgnęły zenitu w finale wieczoru, kiedy to pod taśmą oprócz Kasprzaka, Hampela i Jonssona stanął Pedersen. Duńczyk ponownie pokazał, że na torze nigdy nie odpuszcza. Na drugim łuku pierwszego okrążenia wytrącił z rytmu jazdy Kasprzaka, a ten dwukrotnie odbijając się od bandy upadł na tor. Winowajca z powtórki biegu został wykluczony, co oznaczało, że o brązowym medalu zadecyduje bieg dodatkowy, bowiem w klasyfikacji obaj mieli po 121 punktów. Lepszy w dodatkowym biegu okazał się Duńczyk i to on odebrał w Toruniu brąz.

Czołowa ósemka tegorocznych mistrzostw zapewniła sobie prawo startu w cyklu GP 2015. Upragnione ósme miejsce wywalczył ostatecznie Jarosław Hampel. Za rok stałymi uczestnikami spośród polskich żużlowców będą Hampel, Kasprzak i Janowski. Niewykluczone, że jeszcze ktoś otrzyma stałą kartę.

W trakcie zawodów poinformowano także, iż toruńska Motoarena będzie gościła najlepszych żużlowców na świecie przez kolejne trzy sezony (2015-2017). Zgodnie z zawartą umową z właścicielem praw do cyklu Grand Prix, turnieje w Toruniu kończyć będą rywalizację na torach europejskich.

(mpw)