Polscy koszykarze pokonali Słoweńców 71:61 (19:17, 17:11, 17:14, 18:19) w ostatniej kolejce grupy C mistrzostw Europy. To pierwsza wygrana biało-czerwonych w Celje. Nie zmienia to faktu, że turniej w Słowenii to najgorszy występ Polski w historii EuroBasketu.

Poniedziałkowy mecz to jednak najlepsze spotkanie naszych w całym turnieju. Trenerzy obydwu drużyn Dirk Bauermann i Serb Bozidar Maljkovic potraktowali występ, który nie decydował o losach żadnej z ekip, jak poligon doświadczalny. Dokonywali wielu zmian i próbowali różnych ustawień. Zdecydowanie lepiej w tych roszadach wypadli Polacy. Słoweńcy przegrali drugi raz z rzędu.

W pierwszej piątce niemiecki szkoleniowiec Polaków dokonał dwóch zmian - był najstarszy w zespole, kapitan Michał Ignerski i Przemysław Zamojski, a oprócz tego Marcin Gortat, Thomas Kelati i Łukasz Koszarek.

Polacy rozpoczęli z werwą i zaangażowaniem, a dobrego rytmu nie stracili po pierwszej kwarcie, tak jak to było w spotkaniu z Czechami. Pierwsze punkty zdobył rzutem zza linii 6,75 m Koszarek, a po akcjach Kelatego i Gortata było już 13:4 i zdenerwowany Maljkovic wziął czas. Jego uwagi oraz pojawienie się na parkiecie lidera Gorana Dragica, kolegi Gortata z Phoenix Suns, zmieniło obraz gry. Do remisu w 9. minucie doprowadził rzutami wolnymi Miraz Begic (17:17), ale w ostatniej akcji faulowany Maciej Lampe wykorzystał także wolne i biało-czerwoni wygrywali 19:17.

W drugiej kwarcie biało-czerwoni utrzymali niezłe tempo gry i dobrą defensywę, co przy mniej zmobilizowanych rywalach wystarczyło do kontrolowania spotkania. Koszarek i Szubarga dobrze obsługiwali podkoszowych i rzuty z dystansu Ignerskiego, który tym meczem pożegnał się z reprezentacją, oraz Kelatiego dały Polsce prowadzenie 36:26 na 50 sekund przed końcem tej części. Publiczność słoweńska, która po raz pierwszy nie wypełniła hali w Celje, przecierała oczy ze zdumienia, domagając się zmiany stylu gry swoich ulubieńców. Równo z syreną zza linii 6,75 m trafił 33-letni Bostjan Nachbar i Polska prowadziła po 20 minutach 36:28.

W drugiej części Polacy dominowali. Słoweńcy byli zdekoncentrowani, a ich fani zniesmaczeni. W trzeciej kwarcie po rzutach z dystansu Kelatiego i Waczyńskiego Polska prowadziła 49:37, a po 30 minutach 53:42.

W ostatniej części przewaga biało-czerwonych sięgnęła 20 punktów, a kibice, którzy wcześniej gwizdali na akcje Polaków, brawami nagrodzili najpiękniejszą akcję spotkania. Koszarek podał przez pół boiska do Gortata, zaś środkowy NBA wsadził piłkę do kosza i polska drużyna wygrywała 67:47, a za moment po kolejnych punktach Gortata 69:49.

W końcówce podstawowi koszykarze Słowenii, którzy zmienili rezerwowych, zmniejszyli straty, ale nie byli w stanie wygrać z dobrze funkcjonującą, po raz pierwszy w Celje, drużyną biało-czerwonych.

Polska: Thomas Kelati 21, Marcin Gortat 19, Maciej Lampe 8, Łukasz Koszarek 7, Michał Ignerski 6, Adam Waczyński 6, Przemysław Zamojski 4, Mateusz Ponitka 0, Przemysław Karnowski 0, Krzysztof Szubarga 0, Adam Hrycaniuk 0.

Słowenia: Domen Lorbek 13, Goran Dragic 9, Mirza Begic 8, Jure Balazic 7, Gasper Vidmar 6, Zoran Dragic 5, Bostjan Nachbar 5, Jaka Lakovic 4, Jaka Blazic 2, Nebojsa Joksimovic 2, Edo Muric 0, Uros Slokar 0.