Tuż za podium zakończył Adrian Zieliński start w MŚ w podnoszeniu ciężarów w kategorii 85 kg. W dwuboju uzyskał 380 kg i do podium zabrakło mu kilograma. "Przy pierwszych próbach w podrzucie nie czułem nóg" - mówił po zawodach.

Walkę o medal Zieliński przegrał w podrzucie, gdzie pierwsze dwie próby spalił, a dopiero w trzeciej udało mu się dźwignąć 205 kg. Przy pierwszej podejściu do 204 kg nie czułem nóg. Przy drugim było podobnie i myślałem, że sztanga mnie złamie. Przy trzeciej próbie, kiedy było 205 kg, czułem natomiast, że gdybym miał o dziesięć kilogramów więcej, też bym podniósł - relacjonował polski zawodnik po zakończeniu rywalizacji.

Przed mistrzostwami mówiłem, że będę zadowolony z jakiegokolwiek medalu, nawet z brązu byłbym szczęśliwy. Nie mogę sobie niczego zarzucić, bo walczyłem do końca. Żal mi jedynie kibiców - podkreślił.

Dla Zielińskiego start w mistrzostwach świata we Wrocławiu był pożegnaniem z wagą 85 kg. Od nowego sezonu będzie walczył w wyższej kategorii - 94 kg.

Bardzo ciężko mi było zbić wagę. Przez ostatnie dwa dni praktycznie nic nie jadłem, bo musiałem pilnować wagi. Do tego dochodziła walka na każdym treningu z kontuzjowanym kolanem. Nie chcę się tylko tym tłumaczyć, bo pewne błędy techniczne też popełniłem, przez co traciłem dużo siły. Zawiodłem, nie zdobyłem medalu, ale może tak miało być - podsumował wrocławski występ Zieliński.

(edbie)