Były piłkarz reprezentacji Libanu Mohamed Atwi zmarł na skutek przypadkowego trafienia kulą w głowę. Sytuacja miała miejsce podczas pogrzebu strażaka, który zginął w eksplozji w Bejrucie. Sportowiec przez niemal miesiąc przebywał w szpitalu, na oddziale intensywnej terapii.

32-letni piłkarz został ranny podczas spaceru ulicą w pobliżu miejsca, gdzie odbywał się pogrzeb jednej z ofiar katastrofy w Bejrucie. Podczas uroczystości upamiętniającej strażaka wykonano salwę. Zbłąkany pocisk trafił Mohameda Atwiego w głowę. Kula utknęła w jego czaszce. 

Piłkarz został szybko przetransportowany do szpitala. Stan 32-latka był bardzo ciężki. Sportowiec przeszedł operację, dzięki której udało się zatamować krwawienie. Niestety Atwi zmarł po prawie miesiącu przebywania na szpitalnym oddziale intensywnej terapii. 

Brak odpowiedzialności?

Władze Libanu nie zatrzymały jeszcze nikogo w związku z zaistniałą sytuacją. Rodzina gracza domaga się szeroko zakrojonego śledztwa w sprawie okoliczności wypadku. 

Mohamed Atwi grał na pozycji pomocnika w reprezentacji Libanu od 2011 do 2014 roku. Z drużyną z Al Ansar FC trzykrotnie zdobył Puchar Libanu. Od 2018 roku występował w klubie Akhaa Ahli Aley FC.

Klub Al Ansar FC złożył hołd swojemu byłemu kapitanowi w mediach społecznościowych: Zarząd klubu Ansar opłakuje śmierć jednego ze swoich synów, Mohameda Atwi, z ogromnym niepokojem i smutkiem

Dzisiaj jest bardzo smutny dzień, szczególnie dla Libanu i libańskiej piłki nożnej - napisał z kolei Nadim Afiouni, libański bloger zajmujący się tematyką piłkarską.