​W meczu 21. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Wisła Kraków przegrała 1:2 z Zagłębiem Lubin. Była to trzecia porażka "Białej Gwiazdy" na swoim stadionie. Poprzednio tak kiepską serię wiślacy zanotowali na przełomie listopada i grudnia 2015 roku, gdy przegrywali z Cracovią, Legią Warszawa i Pogonią Szczecin.

​W meczu 21. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Wisła Kraków przegrała 1:2 z Zagłębiem Lubin. Była to trzecia porażka "Białej Gwiazdy" na swoim stadionie. Poprzednio tak kiepską serię wiślacy zanotowali na przełomie listopada i grudnia 2015 roku, gdy przegrywali z Cracovią, Legią Warszawa i Pogonią Szczecin.
Dym z rac podczas meczu piłkarskiej Ekstraklasy: Wisła Kraków - Zagłębie Lubin. /Stanisław Rozpędzik /PAP

Zanim mecz rozpoczął się na dobre, został przerwany. Kibice Wisły odpalili w sektorze za bramką środki pirotechniczne i zadymili stadion. Arbiter przerwał grę i nakazał piłkarzom zejść do szatni - widoczność była mocno ograniczona. 

Po 13 minutach gra została wznowiona. Goście błyskawicznie objęli prowadzenie, gdy po rzucie rożnym Lubomir Guldan skierował piłkę do bramki. Chwilę później mogło być już 2:0 dla Zagłębia. Po strzale Bartłomieja Pawłowskiego piłka odbiła się jednak od słupka.

Wiślacy pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 14. minucie. W dobrej sytuacji strzelał Rafał Boguski, lecz za wysoko. Wraz z upływem czasu krakowianie zaczęli uzyskiwać lekką przewagę. 

W 39. minucie Zoran Arsenic podał ze skrzydła do Carlitosa, a ten strzałem z woleja zdobył swojego 15. gola w sezonie.

Wiśle nie udało się jednak utrzymać remisu do przerwy. W ostatniej akcji pierwszej połowy Alan Czerwiński uciekł prawym skrzydłem, podał do osamotnionego w polu karnym Jakuba Świerczoka, który miał dużo czasu i miejsca, aby przyjąć piłkę i pokonać Juliana Cuestę. Wiślacy przekonywali arbitra, że Czerwiński był na spalonym, ale ten zaliczył trafienie i zakończył pierwszą część gry. Napastnik Zagłębia ma już na swoim koncie 16 bramek, o dwie mniej od lidera strzelców ekstraklasy Igora Angulo z Górnika Zabrze.

W drugiej połowie Zagłębie starało się kontrolować grę i nie dopuszczać wiślaków do groźnych sytuacji. Ten plan realizowali bardzo konsekwentnie. Gospodarze bardzo rzadko przedostawali się w pobliże pola karnego rywala. Najbliżej zdobycia wyrównującej bramki byli Marcin Wasilewski i Jesus Imaz. Pierwszy główkował w 80. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Carlitosa, ale pomylił się minimalnie. Z kolei strzał Hiszpana osiem minut później obronił Martin Polacek.

To był ostatni mecz, w którym Wisłę prowadził Radosław Sobolewski. 1 stycznia obowiązki pierwszego trenera przejmie Joan Carrillo.


(ł)