Jamajczyk Yohan Blake, wicemistrz olimpijski z Londynu na 100 i 200 m, po blisko rocznej przerwie spowodowanej ciężką kontuzją wystartował w kontrolnych zawodach w Kingston. Przygotowujący się do krajowych kwalifikacji przed MŚ sprinter uzyskał czas 21,57 s.

Wynik z Kingston znacznie odbiega od jego szczytowego osiągnięcia (19,26 s), ale Blake jest pełen optymizmu. Złoty medalista igrzysk w Londynie w sztafecie 4 x 100 m, który przeszedł operację nogi, chciałby w sierpniowych mistrzostwach świata w Pekinie wystąpić na dwóch dystansach - 100 i 200 m. Wewnętrzne kwalifikacje zaplanowano na koniec czerwca.   

Czuję się już dobrze, noga funkcjonuje normalnie, a wynik w pierwszym starcie po tak długiej przerwie nie był najgorszy - ocenił zawodnik. Jak dodał na rezultat wpłynęła zarówno nerwowość wywołana emocjami i niepewnością jak i silny, przeciwny wiatr.

Podobnego zdania był także trener Glenn Mills (jest również opiekunem szkoleniowym Usaina Bolta). W pierwszym starcie rezultat nie był sprawą najważniejszą. Chciałem, aby pobiegł, przekonał się, że może uczestniczyć w zawodach. Dojście do wysokiej formy to nie jest jakaś magia, wymaga sporo czasu i ciężkiej pracy na treningach - powiedział.      

Ostatnie dwa sezony były dla drugiego najszybszego sprintera na świecie dość pechowe. W 2013 roku nie mógł bronić w Moskwie tytułu mistrz świata na 100 m bowiem borykał się z kontuzją kolana. W ubiegłym roku szybko zakończył sezon po tym jak doznał zerwania mięśnia podczas mityngu Diamentowej Ligi w Glasgow. Kontuzja okazała się na tyle poważna, że musiał poddać się operacji, co opóźniło początek przygotowań do sezonu 2015.

(ug)