Sąd w Lizbonie skazał 41 osób za wtargnięcie do centrum treningowego i pobicie piłkarzy miejscowego Sportingu w maju 2018 roku. Uniewinnił jednak byłego prezesa klubu Bruno de Carvalho, który był podejrzany o zlecenie pobicia.

Dziewięć osób zostało skazanych na pięć lat więzienia, 29 pseudokibiców - na kary pozbawienia wolności w zawieszeniu, a trzech otrzymało grzywny.

Sąd nie znalazł dowodów winy Bruno de Carvalho, przedstawiciela klubu ds. kontaktów z kibicami, oraz przywódcy grupy ultrasów, których podejrzewano o podżeganie do napaści.

De Carvalho, prezes Sportingu w latach 2013-18, sam ściągnął na siebie podejrzenia publicznymi komentarzami po pobiciu piłkarzy. W jednym z nich krytykował zawodników za słabe wyniki i stwierdził, że "przestępstwo stanowi integralną część codziennego życia".

Piłkarze Sportingu zostali zaatakowani 15 maja 2018 roku w ośrodku treningowym stołecznej drużyny w Alcochete. Ucierpieli m.in. reprezentanci Portugalii William Carvalho i Rui Patricio, a także holenderski napastnik Bas Dost. Pobici zostali też członkowie sztabu szkoleniowego.

Te wydarzenia przyczyniły się do poważnego kryzysu sportowego i finansowego Sportingu Lizbona, klubu, w którym rozpoczynał karierę Cristiano Ronaldo.