Kinga Kołosińska i Jagoda Gruszczyńska jako jedyna z trzech par polskich siatkarek plażowych startujących w turnieju World Tour w Olsztynie awansowały do fazy pucharowej. Wygrały oba swoje czwartkowe mecze i wywalczyły bezpośredni awans do 1/8 finału.

Kołosińska (AZS UMCS TPS Lublin) i Gruszczyńska (UKS SMS Łódź) stworzyły duet na początku roku, po tym jak karierę z powodu ciąży zawiesiła Monika Brzostek - wieloletnia partnerka pierwszej z zawodniczek. Podopieczne serbskiego trenera Srdjana Veckova nie miały problemu z udanym rozpoczęciem rywalizacji w grupie H. Pewnie pokonały Finki Idę Sinisalo i Ninę Ahtiainen 2:0 (21:10, 21:13).

W spotkaniu, którego stawką był bezpośredni awans do 1/8 finału, czekało je znacznie większe wyzwanie. Po drugiej stronie siatki były trzykrotna złota medalistka olimpijska 39-letnia Kerri Walsh Jennings i młodsza o rok Nicole Branagh. W pierwszym secie znacznie bardziej doświadczone od Polek Amerykanki dość szybko odskoczyły i stopniowo powiększały przewagę. W drugim to 27-letnia Kołosińska i o pięć lat młodsza Gruszczyńska miały kilka punktów przewagi, ale w końcówce rywalki odrobiły stratę i zrobiło się nerwowo. Ostatnie dwa punkty należały jednak do Polek. Decydująca partia długo układała się po myśli zawodniczek z USA, które prowadziły już 10:7, ale kolejny raz zaprocentowała waleczność reprezentantek gospodarzy, które całe spotkanie wygrały 2:1 (12:21, 21:19, 15:13).

Bardzo się cieszę w tym momencie, ale też jestem bardzo zmęczona. W tym spotkaniu było bardzo dużo walki i tym wygrałyśmy. Tak naprawdę nie patrzyłam na wynik w tie-breaku tylko chciałam się skupić na tym, na czym powinnam. Czasem wychodziło, a czasem nie, ale w ogólnym rozrachunku dało nam to zwycięstwo, więc myślę, że więcej było tych plusów - podsumowała Kołosińska.

W pojedynku z Amerykankami zaimponowała grą blokiem, w którym była bardzo skuteczna. Mogę być z siebie dumna. Nawet nie wiem ile razy punktowałam w ten sposób, ale byłam czujna i udało mi się zatrzymać przeciwniczki i bardzo się z tego cieszę - przyznała.

Jak dodała, Walsh Jennings i Branagh nieraz wykorzystywały swoje ogromne doświadczenie. Wygrały z wieloma przeciwniczkami i tak naprawdę wiedzą pięć minut wcześniej, gdzie my zagramy - zaznaczyła Kołosińska.

Zarówno ona, jak i Gruszczyńska podkreśliły, że były dobrze przygotowane taktycznie do tego pojedynku. Widać było, że wiele piłek podbijałyśmy w obronie, Kinga tyle razy zablokowała przeciwniczki. To nie było tak, że nie wiedziałyśmy, co robić na boisku - argumentowała druga z Polek.

W 1/8 finału zmierzą się z Brazylijkami Agathą Bednarczuk i Eduardą Santos Lisboą lub Finkami Riikką Lehtonen i Taru Lahti-Liukkonen.

Pozostałe dwa polskie duety kobiece zatrzymały się na pierwszym etapie rywalizacji. Katarzyna Kociołek (UKS SMS Łódź) i Aleksandra Gromadowska (MKS MOS Wrocław) w grupie A stoczyły zacięty trzysetowy pojedynek z Brazylijkami Larissą Francą Maestrini i Talitą Da Rocha Antunes. Młode Polki uległy brązowym medalistkom ubiegłorocznych igrzysk i liderkom rankingu WT 1:2 (17:21, 24:22, 13:15). O pozostanie w turnieju walczyły z Lehtonen i Lahti-Liukkonen - przegrały 0:2 (9:21, 18:21).

Martyna Kłoda (UKS SMS Łódź) i Dorota Strąg (Piast Szczecin) w grupie B musiały uznać wyższość faworyzowanych Niemek Julii Sude i Chantal Laboureur 0:2 (18:21, 9:21). O awans do barażu o 1/8 finału walczyły z Rosjankami Jekateriną Birłową i Nadieżdą Makroguzową - przegrały 0:2 (16:21, 13:21).

W eliminacjach nie powiodło się Marcie Łodej i Magdalenie Orlickiej.

W piątek rozpocznie się rywalizacja pucharowa u kobiet, a u mężczyzn dokończone zostaną zmagania grupowe. Finały zaplanowano na niedzielę.

W tym roku światowa federacja (FIVB) odeszła od dotychczasowego formatu rywalizacji w WT i wprowadziła pięciogwiazdkową skalę (im więcej, tym wyższa ranga). Turniej w Olsztynie jest jednym z dwóch, obok Rio de Janeiro, z czterema gwiazdkami. Wyższą rangę mają tylko trzy imprezy na świecie.

 (j.)