Austriacki skoczek narciarski Wolfgang Loitzl kończy karierę. Swoją decyzję ogłosił przed konkursem lotów narciarskich w Bad Mitterndorf. To właśnie w tej miejscowości mieszka i właśnie tam przez lata trenował. W dorobku ma wiele medali mistrzostw świata. Pamiętać go dobrze powinni kibice w Zakopanem.

Wolfgang Loitzl to jeden z ostatnich Austriaków ze starej gwardii. Długo opierał się depczącym mu po piętach młodszym kolegom, ale w tym sezonie w Pucharze Świata uciułał zaledwie 8 punktów - dwa razy awansował do finałowej serii w fińskim Kuusamo. Poza tym bez powodzenia startował w Lillehammer i Engelbergu. Na Turnieju Czterech Skoczni już go nie zobaczyliśmy.

Loitzl, który za kilka dni będzie świętował 35. urodziny, łączył dwa pokolenia austriackich skoczków. W 2001 roku na mistrzostwach świata w Lahti zdobył na dużej skoczni złoto w drużynie razem z Andreasem Goldbergerem, Martinem Hoellwarthem i Stefanem Horngacherem. Dwa lata temu w Val di Fiemme podobny sukces udało mu się osiągnąć w towarzystwie Manuela Fettnera, Gregora Schlierenzauera i Thomasa Morgensterna. To dwa zupełnie inne sportowe światy.

Przez lata Loitzl był pewnym punktem austriackiej drużyny. Łącznie zdobył siedem złotych medali mistrzostw świata i jeden brązowy, a także olimpijskie złoto w Vancouver w 2010 roku. Tylko jeden z tych krążków wywalczył indywidualnie - w 2009 roku w Libercu był najlepszy na skoczni normalnej. To bez wątpienia największy sukces Loitzla. Austriak wyprzedził wtedy niespodziewanie Schlierenzauera i Szwajcara Simona Ammanna. Sezon 2008/09 był zresztą najlepszym w jego karierze. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajął świetne 3. miejsce, ustępując jedynie wspomnianej dwójce zawodników. Nie mniej ważnym sukcesem Loitzla było zwycięstwo w 2009 roku w Turnieju Czterech Skoczni. Wygrał wtedy trzy konkursy z rzędu - w Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen. Kilkanaście dni później triumfował też na Wielkiej Krokwi. Były to jego jedyne zwycięstwa w Pucharze Świata - cztery na przestrzeni 16 dni, choć jego kariera trwała blisko 20 lat.

Austriaka i Wielką Krokiew łączy jeszcze jedno wspomnienie. W 2004 roku Loitzl popełnił błąd - po odbiciu od belki startowej stracił równowagę, przewrócił się i zsunął się po rozbiegu. Na szczęście udało mu się zatrzymać przed trzymetrowym progiem. Kibice skoków zapewne doskonale to wydarzenie pamiętają.

Pewnie wymieniając największe austriackie gwiazdy skoków, nawet z ostatnich 15 lat, trudno byłoby umieścić Loitzla na czele listy albo nawet w czołowej piątce, ale warto pamiętać, że przez wszystkie te lata zawsze był ważnym punktem swojej drużyny. Ciekawe, jak długo konkurencję z młodszymi kolegami wytrzyma kolejny zawodnik ze starszego już pokolenia - Andreas Kofler. 30-latek może jeszcze parę lat poskakać, ale austriacka młodzież naciska...