63 dni przed rozpoczęciem zimowych igrzysk w Vancouver Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOI) zaleca sportowcom, by co najmniej dwa tygodnie przed wyjazdem do Kanady zaszczepili się przeciw świńskiej grypie. Komitet obawia się, że wioska olimpijska może stać się wylęgarnią choroby.

MKOI nie nakazuje szczepień i pozostawia ostateczne decyzje narodowym komitetom. Jak dowiedziała się korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, Belgijski Komitet Olimpijski w ciągu najbliższych kilku dni podejmie decyzję w tej sprawie. W tym kraju sportowcy chcą się szczepić, by uchronić się przed niezawinioną porażką spowodowaną chorobą.

Dwa miesiące temu w Belgii wybuchł skandal, bo zaszczepili się piłkarze. Z olimpijczykami sytuacja jest inna, bo teraz szczepionki są dostępne, a wówczas piłkarze zaszczepili się przed wszystkimi, nawet przed kobietami w ciąży - tłumaczy rzecznik Belgijskiego Komitetu Olimpijskiego.

Władze Vancouver zapewniły, że są gotowe oferować szczepionki tym sportowcom, którzy nie zaszczepią się we własnych krajach. Posłuchaj relacji Katarzyny Szymańskiej Borginon:

Polski Komitet Olimpijski nie może zaszczepić sportowców, bo w naszym kraju wciąż nie ma szczepionki na świńską grypę. Na razie lekarze mogą chronić naszych olimpijczyków tylko lekami antywirusowymi, które zostały zakupione jeszcze przed olimpiadą w Pekinie, gdy zaobserwowano wzrost liczby zachorowań na ptasią grypę. To jest preparat antywirusowy, trochę odmienny od Tamiflu, o którym się teraz mówi, ale tak samo efektywny - mówi reporterowi RMF FM Pawłowi Świądrowi szef Komisji Medycznej PKOL Hubert Krysztofiak:

Na razie u żadnego z naszych sportowców, którzy ciągle podróżują po świecie, nie stwierdzono wirusa nowej grypy. Jednemu z powodu wysokiej gorączki profilaktycznie podawany jest lek antywirusowy. Poza tym sportowcy i trenerzy są informowani, jak należy się zachowywać, żeby minimalizować zagrożenie. Niewykluczone, że polskich sportowców uda się jeszcze zaszczepić, jeśli rząd kupi nową szczepionkę w styczniu przyszłego roku.