Świetne wyniki biało-czerwonych deskarzy w windsurfingowych mistrzostwach Europy w klasie RS:X u wybrzeży Mondello na Sycylii. Złoty medal wywalczył w sobotę Paweł Tarnowski, ze srebra cieszyła się Małgorzata Białecka, a brąz zdobyła Zofia Klepacka!

O medale walczyła jeszcze dwójka Polaków. Piotr Myszka, który bronił tytułu zdobytego przed rokiem, zajął w generalnej klasyfikacji ósme miejsce, zaś tuż za podium znalazła się Maja Dziarnowska.

Paweł Tarnowski: Rozpłakałem się na mecie

Przed podwójnie punktowanym wyścigiem medalowym, w którym wzięło udział 10 najlepszych zawodników, Tarnowski zajmował pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej.

Zadanie miałem krótkie, ale niezwykle trudne. Musiałem pilnować drugiego w generalnej klasyfikacji mistrza olimpijskiego Holendra Doriana van Rijsselberge'a oraz trzeciego Francuza Louisa Giarda. To była taktyczna rozgrywka, dlatego nie koncentrowałem się na tym, aby wygrać ten wyścig, bo poza tym duetem nikt nie mógł mi już zagrozić. Cały czas starałem się kontrolować to, co oni robili - mówił po zawodach świeżo upieczony mistrz Europy.

W decydującej próbie nie wszystko układało się jednak po jego myśli - 21-letni Polak rozpoczął ten wyścig bardzo dobrze, ale tuż po starcie zaczął go wyprzedzać Holender. Osłabł wiatr, ale na szczęście udało mi się go (Holendra) dogonić. Nie jest jednak łatwo pilnować dwóch rywali jednocześnie, w dodatku takiej klasy. Poza tym ścigaliśmy się przy skale, do której nie można było za blisko podpływać, bo tam nie było wiatru. Taki błąd popełnił Duńczyk Fleischer, który stanął, jakby ta góra go zassała - relacjonował Tarnowski.

Do tego wyścigu podszedłem spokojnie i nie stresowałem się, aczkolwiek walka na długiej trasie, bo mieliśmy do pokonania trzy kółka, kosztowała mnie sporo nerwów - stwierdził.

Nie krył się z tym, że po sukcesie nie zdołał opanować emocji. Wzięły one górę i na mecie rozpłakałem się. Dawno mi się to nie zdarzyło. Nie jestem nawet w stanie przypomnieć sobie, kiedy ostatni raz uroniłem łzy. Przez dłuższy czas byłem jakby w szoku i nie docierało do mnie, że zdobyłem złoty medal. Kiedy wracałem do zatoki, cały czas powtarzałem sobie: "jestem mistrzem Europy, jestem mistrzem Europy", ale trans nie mijał. Dopiero kiedy czyściłem sprzęt, zdołałem w to uwierzyć - przyznał.

Podkreślał również, że tytuł jest nie tylko jego zasługą. Chciałbym go zadedykować swoim rodzicom oraz rodzinie, którzy bardzo mnie wspierali. Dziękuję także mojemu klubowemu szkoleniowcowi Maciejowi Dziemiańczukowi oraz trenerom kadry: Pawłowi Kowalskiemu, Cezariuszowi Piórczykowi, Michałowi Przybytkowi oraz Mariuszowi Golińskiemu - wymieniał. Nie zapomniał także o swoich starszych i bardziej utytułowanych kolegach z reprezentacji - Przemysławie Miarczyńskim i Piotrze Myszce. Ten złoty medal w dużej części należy także do nich, bo bez nich tego triumfu by nie było. Trenuję oraz ścigam się razem z nimi i nie ukrywam, że wiele się od "Ponta" i "Myszka" nauczyłem - zaznaczył.

Jestem niezwykle szczęśliwy, bo dopiero trzeci sezon rywalizuję w seniorach, a ten sukces utwierdził mnie w przekonaniu, że to, co robię, ma sens - podsumował Tarnowski.

Małgorzata Białecka: Jeszcze nigdy tak się nie cieszyłam

Życiowy sukces odniosła na Sycylii 27-letnia Małgorzata Białecka. Przed wyścigiem medalowym, w którym wzięło udział 10 najlepszych zawodniczek, Polka zajmowała pierwsze miejsce, ale w decydującym starcie została sklasyfikowana na piątej pozycji i ostatecznie w generalnej klasyfikacji była druga. Tytuł mistrzyni Europy wywalczyła Brytyjka Bryona Shaw.

Przez całe regaty nosiłam żółtą koszulkę lidera, którą straciłam w ostatnim starcie. Nie dramatyzuję jednak z tego powodu, a wręcz przeciwnie. To jest mój największy sukces i jeszcze nigdy tak się nie cieszyłam jak teraz - zapewniła po zakończeniu rywalizacji Białecka.

To był najcięższy wyścig w mojej karierze. Na jego starcie znowu towarzyszyła nam niepewność, bo sędzia po raz kolejny miał problemy z rozstawieniem trasy. Ja nie jestem demonem prędkości, bo najlepiej pływa mi się przy wietrze o sile ośmiu węzłów, tymczasem wiało znacznie mocniej. Na szczęście w tych warunkach udało mi odeprzeć ataki większości rywalek. Nie pamiętam, kiedy tak dobrze płynęłam w ślizgu - stwierdziła.

Srebro w tych regatach może być cenniejsze niż złoto, bo dzięki temu okazałam się najlepsza w krajowych eliminacjach i w sierpniu będę reprezentowała Polskę w Rio de Janeiro na regatach Olympic Test Event - podsumowała.