Piłkarze ręczni Vive Tauron Kielce pokonali we własnej hali Vardar Skopje 33:31 (16:14) w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym i awansowali do turnieju Final Four Ligi Mistrzów. Przed tygodniem w Macedonii polski zespół wygrał 22:20.

To był drugi w historii występ Vive Tauronu Kielce w ćwierćfinale Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. Podobnie jak przed dwoma laty, również i tym razem żółto-biało-niebiescy wywalczyli awans do Final Four.

Przez pierwsze 10 minut spotkania wynik oscylował wokół remisu, a gra toczyła się według zasady "bramka za bramkę". W dziewiątej minucie na tablicy świetlnej widniał remis 5:5. Wtedy przyśpieszyli kielczanie uciekając Vardarowi po rzutach Hiszpana Julena Aginagalde i Michała Jureckiego na dwa trafienia. Nie był to jednak jeszcze dystans nie do nadrobienia dla szczypiornistów ze Skopje, którzy w 19. minucie dogonili gospodarzy (8:8).

Wtedy nadarzyła się szansa dla gości. Po przewinieniach na ławkę kar w ciągu kilkudziesięciu sekund odesłani zostali Jurecki i Chorwat Uros Zorman. Mimo że w polu zostało tylko czterech kieleckich graczy, to nie pozwolili rywalom wykorzystać przewagi. Co więcej, grający w przewadze Vardar nie był wówczas w stanie zdobyć ani jednej bramki. W 22. minucie mistrzowie Polski odskoczyli na trzy trafienia. Ostatecznie pierwsza połowa upłynęła przy stanie 16:14 dla Vive.

W drugiej połowie kielczanie mieli problemy ze zbudowaniem wyższej przewagi. Vardar ambitnie gonił doprowadzając kilkakrotnie do remisu. Od 34. minuty niezwykle uaktywnił się grający w zespole ze Skopje syn trenera Vive Alex Dujshebaev, który okazał się najbardziej skutecznym zawodnikiem tego spotkania trafiając do bramki dziewięciokrotnie.

Od 40. minuty mecz stał się bardzo wyrównany i emocjonujący. Wynik niemal do końca oscylował wokół remisu. Po raz ostatni wyrównany stan (30:30) pojawił się na tablicy wyników w 58. minucie. Ostatnie 150 sekund należało już jednak do Vive, które ostatecznie pokonało Vardar 33:31. 

(abs)