Tegoroczny Wimbledon był pełen niespodzianek, mimo to w męskim finale turnieju spotkają się dwaj najwyżej rozstawieni tenisiści Serb Novak Djoković (1.) i Szkot Andy Murray (2.). Zapowiada się niesamowity tenisowy spektakl.

40 do 60 dla Novaka Djokovicia - tak szanse obu zawodników w finale ocenia Jerzy Janowicz, ale dodaje, że jego przeciwnik z półfinału Andy Murray nie jest na straconej pozycji. Czemu miałby być bez szans? Jest drugim zawodnikiem świata, wygrywał już wielkie szlemy. Oczywiście, że może wygrać - dodaje. Od lat podczas Wimbledonu angielscy fani liczą na zwycięstwo brytyjskiego zawodnika, ale cały czas to Fred Perry - zwycięzca jeszcze z lat 30-tych - jest ostatnim brytyjskim triumfatorem turnieju. Murray blisko był przed rokiem. Wtedy w finale przegrał z Rogerem Federerem 4:6, 7:5, 6:3, 6:4. Niedługo później zdobył w Londynie olimpijskie złoto, ale to nie to samo.

Ciężko jest mi wskazać zwycięzcę, ale chciałabym, żeby to był Murray, bo Brytyjczycy już naprawdę długo na to czekają. Należy im się - mówiła nasza czołowa deblistka Klaudia Jans-Ignacik. Teraz jednak przed Murrayem kolejne arcytrudne zadanie. Jego przeciwnikiem będzie numer jeden światowych list Novak Djoković. Serb jest w wybornej formie. Właściwie bez kłopotów wyeliminował bardzo regularnego Czecha Tomaa Berdycha, a w półfinale ograł po niesamowitym meczu Argentyńczyka Juana Martina del Potro. Panowie na korcie spędzili blisko pięć godzin, ale łudzenie się, że w finale Djoković nie będzie miał sił to marzenie ściętej głowy. Z tym kłopotu na pewno nie będzie, podobnie jak z atmosferą w trakcie meczu. Szanujemy się na korcie i poza nim. Łączy nas uczciwa, koleżeńska relacja. Teraz będziemy rywalami i to będzie trudne - mówił Serb.

Djoković i Murray grali ze sobą już 18 razy. Serb prowadzi w tej rywalizacji 11-7. Nieobce są im też wielkoszlemowe finały. W pierwszym - w Australian Open w 2011 roku górą w trzech setach był Djoković. W 2012 roku w US Open ich finał trwał blisko 5 godzin, ale tym razem górą był Murray. Kilka miesięcy temu ponownie walczyli o triumf na kortach w Melbourne. Djoković wygrał w czterech setach. Tylko raz Serb i Szkot spotkali się na trawiastej nawierzchni. Rok temu na igrzyskach olimpijskich w Londynie Murray zwyciężył 2:0.