Polskie siatkarki przegrały z Chinkami 0:3 (19:25, 19:25, 17:25) w meczu 3. kolejki turnieju finałowego World Grand Prix rozgrywanym w chińskim Ningbo. To trzecia porażka Polek w "Final Six".

To był najsłabszy mecz Polek nie tylko w turnieju finałowym, ale w całym tegorocznym cyklu Grand Prix. Po kilku niezłych akacjach na początku spotkania, polskie siatkarki miały spory kłopot z przyjęciem precyzyjnych zagrywek rywalek. Z drugiej strony nie potrafiły Azjatkom odpowiedzieć tym samym - zagrywały piłki za słabo, a próba podjęcia ryzyka kończyła się stratą punktu.

W pierwszym secie nieźle radziła sobie Katarzyna Skowrońska-Dolata, która jednak w turnieju World Grand Prix jest daleka od optymalnej formy. Zabrakło natomiast w ataku Karoliny Kosek - skrzydłowa Organiki Budowlanych Łódź z powodów zdrowotnych oglądała koleżanki z trybun.

Gospodynie grały niesamowicie szybko i z łatwością omijały ręce polskich zawodniczek. Na dobrą sprawę tylko raz w całym spotkaniu porządnie zafunkcjonował polski blok. W pierwszym secie Skowrońska-Dolata razem z Agnieszką Bednarek-Kaszą trzykrotnie z rzędu zatrzymały Yimei Wang, co mogło odwrócić losy tej partii. Polki wówczas przegrywały tylko 16:18, ale znów dały narzucić Chinkom swój styl gry i końcówkę oddały bez walki.

Kolejne odsłony przebiegały dość podobnie. Tylko pierwszej przerwy technicznej Polki dotrzymywały kroku rywalkom. Gdy jednak traciły trzy, cztery punkty z rzędu w jednym ustawieniu, oddawały praktycznie inicjatywę. W trzecim secie zanosiło się na pogrom polskiego zespołu, który przegrywał już 9:21. Dzięki dobrym zagrywkom Bereniki Okuniewskiej i udanym atakom Joanny Kaczor udało się nieco poprawić rezultat.

Przykro mi, że zagraliśmy tak słabe spotkanie. Może to wynik zmęczenia, bo trenujemy i gramy non stop od czterech tygodni. Postaramy się, by jutro z Japonią nasza gra wyglądała lepiej - powiedział na konferencji po meczu szkoleniowiec polskiej reprezentacji Jerzy Matlak.

Po trzech kolejkach turnieju finałowego Polki pozostają jedynym zespołem bez zwycięstwa. W sobotę (początek godz. 7.00) zmierzą się z Japonią, a na zakończenie turnieju, w niedzielę, zagrają z Włoszkami (9.30).